Śmiej się śmiej, ale jak mojego znajomego raz kleszcze bieszczadzkie dopadły to ledwo się wykaraskał z zapalenia opon mózgowych. Nie wiem czy wiecie ale z grobu hrabiny wydostaje się specyficzny odór, który może zabić człowieka (zjawisko analogiczne do śmiercionośnego powiewu zmumifikowanych ciał faraonów w egipskich piramidach). Natomiast rozwidlenie ścieżek na polance (tej na przeciw stacji w Siankach) może doprowadzić do nierozbrojonych pól minowych z czasów Lini Mołotowa. Na samym Opłonku zaś można dostać zawału serca - jak wiadomo serce ludzkie słabo znosi skrajności, a to jest najbardziej wysunięty punkt Polski na połódnie.Zapomniełeś jeszcze o osławionych bieszczadzkich wilkach pożerających niepokornych i ciekawskich turystów......
Zakładki