Parę dni temu usłyszałem w radiu informację o większej niż zazwyczaj populacji żmij w Bieszczadach w tym roku. Przyczyną, wg autora informacji, miało być zaniechanie koszenia łąk.
Żmije wychodzą masowo na drogi i ścieżki, a nawet wpełzają do domów.
Rozwinie ktoś ten temat ?
A zatem mamy już 3 straszaki na stonkę:
wściekłe wilki (w Mucznem),
metalowe pułapki z kolcami,
tegoroczny "wysyp" żmij.
No i oczywiście "oralne" niedźwiedzice z Otrytu i niedźwiedzie ("misio - patelacha") z Dwernika Kamienia.
Na zakończenie dodam też (najzupełniej serio !), że wg obowiązującej od 1 maja nowej ustawy o ochronie przyrody istnieje całkowity zakaz wprowadzania psów (poza miejscami wydzielonymi, np. leśnymi parkingami) na tereny parków narodowych. Zatem nawet smycz + kaganiec nie będą ausweissem dla pieska. Jeśli coś na nas zaszczeka w Beniowej, to będzie to szczekanie albo "nielegalne", albo ... z ruskiej strony.
Zakładki