Nie daj sie prosić - w końcu to opinie turystówZamieszczone przez dagda
![]()
Nie daj sie prosić - w końcu to opinie turystówZamieszczone przez dagda
![]()
"Pod Połoniną"
Pokoik z pełnym węzłem sanitarnym, dosyć duży, ładny, piękny widok na Smerek i Poloninę Wetlińską, na dole w zajeździe pyszne jedzenie w umiarkowanej cenie, miła obsługa i to tyle pozytywów.
Przyglądam się bliżej z większej perspektywy: przychodzę wieczorem chcę się wyspać, kąpiel ( ciepła woda jest zawsze i to może być błąd, o tym później) i do łóżka, i pierwsza niespodzianka oba łóżka pozapadane, jakieś poprzeczki uwierają nas w plecy, nogi układam na tym kołdrę i muszę szybko spać bo rano w góry, ...niespodzianka nr 2, w zajeździe dyskoteka tak do 1.30, w końcu cisza. Śpimy pół godziny i ...niespodzianka nr 3: przyszli sąsiedzi, oczywiście się kąpią i jak to przy kąpieli bywa co chwilę spada im natrysk, puszczają radio i "chichrają" się do 3.15. Ściany nie wyciszone, takie to budownictwo i ścianki działowe.(dlatego u Rumcajsa ciepla woda do 22.00) Jesteśmy nieco wkurzeni, ale trzymamy fason, niedługo w góry. 5.50 sąsiedzi (inni) wstali i się "żenią" po korytarzu, no cóż, to wstajemy, śniadanko i w góry, idziemy na Riabą Skalę (pstrą) zamiast na Rawki. Po południu przyjechała wycieczka cały autobus na trzy dni, czujemy pismo nosem i sie nie mylimy trzy noce nieprzespane, disco, hałas i co tylko wycieczka potrafi. Pytamy szefową o ciszę nocną, ale co ona biedna ma zrobić?
Przeżyliśmy, ale brak odpoczynku doskwiera coraz bardziej, ledwie wchodzimy na Caryńską. Robi się zimno 3 st.C w nocy i przymrozki przy gruncie, w pokoju temperatura 14 st C. Idziemy do szefowej po koc, oczywiscie zdziwona ale daje. dalej zimno, grzejnik grzeje tylko na korytarzu i w południowym skrzydle ... idziemy do szefowej... oczywiscie zdziwienie, sprawa cięzka, bo nasza strona połaczona jest z dużą salą i trzeba to grzać, puszcza ogrzewanie na 1-2 godzin wieczorem i temperatura skacze powyżej 19 st C, ale na krótko. W akcie desperacji jedziemy do Ustrzyk Dolnych kupić grzejnik elektryczny, najtańszy 69zł i jest dobrze. Pozostałe efekty bez zmian tzn. hałas.
To tak po krótce, nasz pierwszy pobyt w Bieszczadach tej ostoji spokoju ( dlatego byliśmy po sezonie ) nas troszkę wyprostował, ale do górek nas nic nie zrazi i na nastepny rok bedziemy lepiej przygotowani.![]()
no to miałeś ogromnego pecha.
takie sytuacje nie przytrafia sie napewno u "rumcajsa" tam właściciel pan adolf pilnuje porzadku. nawet gdy mielismy u niego wesele przypomniał o zachowaniu sie ciszej w nocy. ale było odwrotnie.
a ceny ma przystepne
ja w ten wekend przenocuje sie w naszym aucie (kombi) -wygodnie jak w domowym łóżku. idealna sprawa na wekendowy wyjazd.
pozdrawiam
A słynne klaustrofobiczne toalety u "Rumcajsa", w których po zamknięciu drzwi nie można wykonać jakiegokolwiek ruchu?Stój wyprężony na baczność jak na ćwiczeniach musztry, a jesli chcesz zmienić pozycję na siedzącą ....otwórz drzwi :P Gdyby Stanisław Bareja odkrył to miejsce pewnie zobaczylibysmy je w "Misiu". Oczywiście daleki jestem od poszukiwania w Biesach luksusów, ale kibelek rzecz uzyteczna.Zamieszczone przez martin-79
PS Dodam że przy wzroscie 180 cm, waże 72 kg - gdyby ktoś szukał moich "toaletowych" problemów u Rumcajsa w masie ciała![]()
Dziękuj Bogu, że w pociągach nie masz problemów z pęcherzem :DZamieszczone przez Zawias
Dla mnie i jedzenie,i spanie o.k.Ludzie w nocy lubią imprezowac(będąc na urlopie)i mi to w cale nie przeszkadza(widocznie mam twardy sen)Zamieszczone przez dagda
![]()
Pozdrówka![]()
Jedzmy gówna, przecież miliony much nie mogą się mylić.
Jeżeli nie potrzebujecie ekstra warunków to polecam PTTK. Z roku na rok jest tam coraz lepiej. Pokoiki nieduże, czyste a co ważne jest tam bar w którym można naprawdę dobrze i tanio zjeść. Jeździmy w Bieszczady od wielu lat i jedzenie jest tam na pewno najsmaczniejsze, najtańsze i porcje maxi. Polecamy.
Jedzenie "Pod Połoniną" super. No, może poza kotletami z piersi kurczaka - twarde jak cholera mi sie ostatnio trafiły. Za to żurek - klękajcie narody. Ambrozja.
Co do noclegów - pensjonatów nie znam z bardzo prostego powodu - zawsze śpię pod namiotem w Starym Siole.
U Eli Grzech Pod Berdem byłem przez tydzień 8-15 października. Data ważna, bo choć na zewnątrz było zimno, to w domu ciepło, bo dobrze grzeją :DZamieszczone przez długi
Gospodyni bardzo miła, żal tylko że nie starczyło czasu na śpiewogry.
Natomiast pokoiki bardzo ładne, z niezwykłymi meblami Piotra Wojtanowskiego, w których można czuć się niemal jak w Krainie Alicji po Drugiej Stronie Lustra. Jest mikrokuchenka, TV raczej nie odbiera ludzkich programów poza TV Polonia i TV Kultura, choć jest milion innych z satelyty :P
Blisko stąd na żółty szlak, oraz w dół do Chaty Wędrowca czy Starego Sioła, jakby ktoś chciał coś spożyć, bo gospodyni spożycia nie oferuje (bo po co, jak jest tak blisko).
Przed domem placyk z ławeczką, ale dla mniejszych dzieciurów nic nie ma, jakby ktoś takowe przez przypadek posiadał (co mnie się na przykład przydarzyło).
Chata stoi przy mało uczęszczanej drodze pod górę, między innymi domami, przez co widok z okna jest żaden, a z podwórka tyż mały, ale wystarczy podejść 50m drogą w górę i otwiera się panorama na Smerek i Hnatowe Berdo.
I na koniec - na ścianach jakieś intrygujace malowidło 1,5x2m, które zamieszczam - autorstwa mi nieznanego, bo zapomniałem o nie zapytać, może ktoś rozpozna.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki