Pewnie, że się zgodzę. I chciałbym to nawet podeprzeć przewrotnym trochę przykładem.Zamieszczone przez Stały Bywalec
Siedzi ptaszek na drzewie
I ludziom się dziwuje,
Że najmędrszy z nich nie wie,
Gdzie się szczęście znajduje.
Bo szukają dokoła,
Tam gdzie nigdy nie bywa,
Pot się leje im z czoła,
Cierń im stopy rozrywa.
Trwonią życia dzień jasny
Na zabiegi i żale,
Tylko w piersi swej własnej
Nie szukają go wcale.
W nienawiści i kłótni
Wydzierają coś sobie,
Aż zmęczeni i smutni
Idą przespać się w grobie.
A więc siedząc na drzewie,
Ptaszek dziwi sie bardzo,
Chciałby przestrzec ich w śpiewie...
Lecz przestrogą pogardzą.
Może to nawet mało styczne z wątkiem eschatologicznym, ale...jak sugeruje Barszczyk, skierujmy raczej (zwłaszcza, że to jednak juz wakacje) myśli ku żywym i pouprawiajmy angelologię. Jestem za!
No to prosze jeszcze o odpowiedź - czyj to wierszyk? Dla ułatwienia podaję, że w tym akurat wypadku autorstwo nie podlega żadnej dyskusji, a poeta nie należy do światowej czołówki multikilerów.
Pozdrawiam
Zakładki