Oj, ale Wam się wszystkim zagolopowało w tym wątku z Xantisem.... Ponieważ jednak wątek został komisyjnie zamknięty, gdym ja służbowo w Ustce przebywał i szansy dopisać się nie miałem - proponuję kontynuację. Ale nie zgodnie z filmową zasadą, że "sequal not eqal", bo ten sequal będzie nawet better! Bez kłótni, psucia innym humoru, walk i swarów niepotrzebnych . Pomożecie?...
Zacznę od nawiązania do słów Xantisa, smutnych trochę... Chłopie ciesz się życiem! Bo oto ten sam poeta, którego też lubię (jeden z moich ulubionych Szaszko, SB, drodzy...) pisze tak:
Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie
Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie.
Zbliż się do mnie moja droga! Poglądasz, jako żywa
Zrobię dla Cię co zechcesz, byś była szczęśliwa.
Czyli nawet pośmierci może być ładnie A niebiosów pustkowie gdzie łatwiej znaleźć niż w Bieszczadzie, hę?... Kazimierz Tatr Miłośnik Tetmajer też pewnie by wiedział, gdyby ze względu na zdrowie gór wyższych nie preferował. I ze względu na kobiet obecność, które lubił, gdy omdlewały w objęciu, lubieżnie zwisały przez ramię przegięciu, gdy twarz cała blednie, gdy usta się lubieżne rozchylą bezwwiednie... I ten wstyd lubił, co kobietom zabrania przyzna, że moc pożądania..." No sami wiecie... W tatrach pewnie łatwiej było Kaziowi o takie. Albo szukać mu się nie chciało....
A jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości, czy cytowany wcześniej poeta (u)lubia(o)ny pisał o Bieszczadach - wspomnijcie bąka złośnika huczącego basem... Gdzie łatwiej o takie miejsca, gdzie huczał, niż na czerwonym szlaku, gdzie pełno tych roślinek...
Zakładki