Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: Gradobicie na country

  1. #1

    Domyślnie Gradobicie na country

    Było tak... dnia pańskiego 2 lipca 2004 r.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    asiczka:mrgreen:
    okaz pod ochroną

  2. #2

    Domyślnie a dalej to już tak...

    w 3 sek. było tak:
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    asiczka:mrgreen:
    okaz pod ochroną

  3. #3

    Domyślnie efekt

    taki:
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    asiczka:mrgreen:
    okaz pod ochroną

  4. #4

    Domyślnie i jeszcze raz

    sprawca zamieszania (przypominam - MAMY LIPIEC...)
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    asiczka:mrgreen:
    okaz pod ochroną

  5. #5
    Barszczyk
    Guest

    Domyślnie Jedna pora roku

    Pięknie, pięknie i... typowo w naszym umiarkowanym klimacie. Wiesz Asiczek, kiedyś były u nas cztery pory roku. Po zmianach klimatycznych wydawało się, że będzie tylko zima i lato. Tak obiecywali klimatolodzy. A ostała nam się jeno zima Czasem tylko trochę cieplejsza i z mniejszą ilością opadów...
    PS. To Ty tak zmokłaś? Ma swój urok, nie narzekaj! Zalecam też wewnętrzne smarowanie spirytusuariami, celem uniknięcia przeziębienia

  6. #6
    Bieszczadnik Awatar T.B.
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    wiadomo - z Pyrlandii !
    Postów
    501

    Domyślnie

    Dlaczego wszyscy mają jednakowe kapelusze?
    Rozdawali za darmo?

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar Anka
    Na forum od
    09.2002
    Postów
    95

    Domyślnie

    Zajrzyjcie też na www.bieszczady.pl .
    To samo tylko inaczej.

    Wraz z całą rodzinką przeszliśmy podobne atrakcje ok 4 lata temu na Słowacji.
    Emocjii dużo. Ale za chwilę znów była piękna pogoda. Takie życie...

  8. #8
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,519

    Domyślnie

    Asiczko, to u Was grad spadł przedwczoraj, a u nas wczoraj.
    Pojechaliśmy akurat do Puszczy Kampinoskiej na wędrówkę. Zaparkowaliśmy w Starej Dąbrowie przy zaprzyjaźnionym sklepie, zaczęliśmy się "nastrajać" przed całodzienną wyprawą, aż tu nagle ... deszcz, grad, deszcz, grad, znów deszcz (ulewny). Wszystko to trwało ok. pół godziny, tak gdzieś między 10:20 a 10:50.
    Schowaliśmy się w małej przysklepowej altance z daszkiem, który naturalnie trochę przeciekał. Ale tylko troszkę, gdyż nie zmokliśmy.
    Za to później już nie padało, przynajmniej w tych rejonach PK, po których my łaziliśmy. Ale komary atakowały nas jak messerschmitty alianckie bombowce.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •