Właśnie wróciłem z Bieszczad! Granice przekroczyłem w Radoszycach- Palocie na dowód osobisty ,oficjalnie i dalej szedłem już granicą czerwonym szlakiem wyznaczonym przez Słowaków. Na słowacką trone przeszedłem w Balnicy, gdzie też jest przejście.Nikogo jednak na nim nie było. Już prawie w Osadnem spotkałem słowackiego strażnika który tylko się spytał gdzie idę. Żadnych problemów.Na granicy mnóstwo ludzi którzy w dowolnym miejscu przekraczaja granice. W razie czego zawsze moznapowiedzieć że przekroczyło sie ja na przejściu, ale nikt tego nie sprawdza.Ja się bałem i zrobiłem to oficjalnie, ale gdy zobaczyłem jak ludzie chodzą po granicy to zwątpiłem. Powtarzam nie ma żadnych problemów, wystarczy dowód osobisty.
Zakładki