Właśnie wróciliśmy z Bieszczad. Miejsce piekne, oprócz pewnej niemiłej niespodzianki, która spotkała nas na "wstępie". Otóż mielśmy zarezerwowne noclegi w gospodarstwie agroturystycznym- "Ranczo Średnia Góra P. Starakiewicz" w Lesku. W owym miejscu powitała nas starsza Pani, która stwierdziła, że ona nic nie wie, córka jej nic nie przekazała, a sama wyjechała. A w ogóle to o nas wiedziała, tylko myślała, że nie przyjedziemy, bo nie dzwoniliśmy. Tymczasem przy rezerwacji nie zostaliśmy poproszeni o potwierdzenie. Tak więc, o godzinie 20.30, po 8 godzinach podróży z Ukrainy zostaliśmy bez noclegu. Ostatecznie nocowaliśmy w Mogadorze w Lesku. Polecamy, spokojnie, czysto, można wykupić wyżywienie.
Zakładki