Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 40

Wątek: Kijki teleskopowe i nie tylko

  1. #11
    Bieszczadnik Awatar Viki
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Opoczno
    Postów
    138

    Domyślnie Kijki telesk...

    Witajcie moi drodzy przyjaciele. Przez przypadek wpadłem na Waszą polemikę i tak się złożyło, że jestem tym turystą z lat 70-tych, 80-tych, 90-tyh, i tak dalej aż do dziś.Dla mmie nie jest ważne z czym idę i co niosę w plecaku. Dla mnie nie jest ważne co niosą inni i w jakich idą butach. Chodząc po górach a po biesach szczególnie najważniejszą rzeczą jest to abym miejsca w których jestem zostawił takie jak je zastałem więcej - zostawił je jescze ładnijszymi . Chyba wiecie o co mi chodzi. Ilokroć kiedy opuszczam Biesy zawsze sobie marzę, żę jak to by dobrze było tu wrucić i i spotkać buka w ktorym zapisane jest wszystko co kocham.

    Pozdrawiam Was serdecznie. Zapraszam do wspólnego śpiewania podczas "Bieszczadzkich Aniołów"
    Biesołazy wszystkich krajów! Łączcie się!
    Pozdrawiam. Viki
    http://www.odkryjbieszczady.pl/

  2. #12
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2004
    Postów
    295

    Domyślnie

    Oj, święta racja.
    Tomek

  3. #13
    Bieszczadnik
    Na forum od
    04.2004
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    150

    Domyślnie Re: Kijki teleskopowe i nie tylko

    Czytając ten wątek, przypomniało mi się przysłowie (nie wiedzieć czemu :D ) "Uderz w stół, a nożyce się odezwą".

    Cytat Zamieszczone przez Herme$
    Szkoda, że nie mogą wrócić te pionierskie czasy
    Czasami też tak myślę. Ale tak naprawdę, u mnie jest to nostalgia za czasami sprzed x lat, cielęcych lat.
    Tą atmosferę ciągle można znaleźć. Trzeba tylko zejść z głównych szlaków, albo odzwiedzać je po sezonie. I jeśli jest taka możliwość, być z tamtymi ludźmi, nie tylko innymi turystami. Bo w każdym zakątku świata, najciekawsi są ludzie, to oni go tworzą/dopełniają*

    (* - niepotzebne skreślić)

  4. #14
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2004
    Postów
    654

    Domyślnie

    Może i szkoda, ale te pionierskie czasy nie wrócą, to na pewno. Natomiast nostalgia bardziej zrozumiała jest chyba u ludzi starszych, tych, którzy z kijeczkiem przemierzali Połoniny, zanim jeszcze zaczęto zwozić tysiące ton na budowę zapory.
    Jak widać są też bardzo młodzi ludzie, którym w zupełności wystarczą zdeptane pioniery i flanelowa koszula. Czasami wcale nie musi chodzic o wygodę, praktyczność, czy nawet bezpieczeństwo... czasem to po prostu taki styl. Wolno? Pewnie, że wolno! A czy należy krytykować tych, co idą z postępem i - mając na to środki - ułatwiają sobie życie? Pewnie, ze nie wolno!
    Małgosiu, a co do tych odzywających się nożyczek... To Ty nie wiedziałas, ze to jeden z kanonów tego Forum?
    Pozdrawiam

  5. #15

    Domyślnie Terra futura incognita

    Miejmy nadzieję, że za 50, 100 i 500 lat turyści nadal będą po Biechach chodzić, a nie np. latać nad bądź zwiedzać w VR. Wtedy to już chyba nawet te kijki im daruję. (choć sam Sobie swoje bardzo chwalę)
    Pozdrawiam z dalekiej północy,
    Marcin.

  6. #16
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie

    A swoją drogą to jednej rzeczy nie rozumiem. Większość spotkanych w górach łazików liczyło każdy niesiony na garbie kilogram, prześcigając często się w pomysłach z czego można zrezygnować ( niedoścignionym wzorem był Diogenes ). Ale często przez wiele kilometrów targają solidny kijaszek. Nigdy nawet zimą tego nie nosiłem, kiedyś próbowałem i było mi bardzo niewygodnie z patykiem. Dlatego obyczaj kijaszka raczej tłumaczę sobie chęcią trzymania czegość w ręku na wszelki wypadek - dziki zwierz, zezwierzęcony turysta. Pomijam wypadki oczywiste, jak osłabione, pourazowe stawy itd. A tradycja kontra nowoczesność w sprzęcie: wolę lekką latarkę diodową od ciężkiego "szperacza" i tradycyjny kubek porcelanowy od nowoczesnego stalowego.
    Pozdrawiam
    Długi

  7. #17
    Bieszczadnik Awatar Lech Rybienik
    Na forum od
    06.2004
    Rodem z
    Przemyśl/Warszawa
    Postów
    225

    Domyślnie

    A ja zadam pytanie ludziskom wędrującym z kijkami:
    Otóż.... czy to naprawdę pomaga w takim stopniu że warto je ze sobą targać, narażać swe stopy a oko wędrującego z tyłu na integrację z diamentową końcówką kija?

    Założenia takie:
    Człowiek zdrowy, średnio-sprawny, plecak do 20 kg, warunki Bieszczadzakie i Beskidzko-Niskie letnie i zimowe.

    Bo co do zalet kijka na lodowcu to wiem, znam, wręcz jest niezbędny...

    Pozdrawiam serdecznie:)

  8. #18
    Bieszczadnik Awatar Szaszka
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    znad morza
    Postów
    463

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Lech Rybienik
    Otóż.... czy to naprawdę pomaga w takim stopniu że warto je ze sobą targać, narażać swe stopy a oko wędrującego z tyłu na integrację z diamentową końcówką kija?
    Warto, warto, warto.
    Radzę spróbować, różnica jest ogromna, i przy wchodzeniu i przy schodzeniu.
    A jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to koncówka kijka trekkingowego nie jest przecież ostra!
    A co do oczu wędrujących z tylu... Chyba mylisz technikę chodzenia z kijkami z jazdą na nartach biegowych :P

  9. #19

    Domyślnie ą

    W warunkach letnich kijki (dobrze używane) stanowią duże ułatwienie. Nawet na stromych podejściach idący z tyłu nie są zagrożeni. (sprawdziliśmy w Gorganach). Używanie kijków pozwala ulżyć kolanom i zapewnia stabilniejszy krok. W lutym na Babiej nawet udało mi się kijkiem hamować zjazd ze stoku. (piękna sprawa - jak na "amerykańskich filmach o wspinaczach")

    W warunkach zimowych. W głębokim śniegu zakładamy plakietki i możemy a) sondować b) stabilizować krok . W momencie, gdy np. trzeba podejść na szlak (ostatni łoiłem w grudniu z Wetliny do Kalnicy) bez kijów na zmarźniętej drodze idzie się trudniej. Zresztą na Połoninie jak zawieje to bez kijów człowieka lekko nosi...

    Szkoda tylko, że moje kijki siostra połamała i nie chce oddać kasy.
    Pozdrawiam z dalekiej północy,
    Marcin.

  10. #20
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie

    No to i ja włączę się w tę dyskusję o kijkach.

    Jestem jak najbardziej "za". Osobiście łażę z jednym kijem bambusowym, nieco wewnątrz wzmocnionym. Prezentowałem go w ub. roku we wrześniu na dyżurze w Dwerniku. Zdaje się, że się bardzo spodobał Szaszce.
    Wcześniej, gdy jeszcze nie miałem owego kija, zawsze na początku pobytu w Bieszczadach wycinałem sobie jakiś drąg. Jednak tylko z obciętych gałęzi drzew, pozostałości po drwalach. Sporo tego na poboczach stokówek. Nigdy nie okaleczyłem w tym celu żywego drzewa.

    A po co ?
    Kij takowy noszę z reguły pod pachą, podpieram się nim niezwykle rzadko. Głównie wtedy, gdy jest ślisko i stromo lub przechodzę przez jakiś strumień. Ktoś mi kiedyś powiedział, że z takimi kijami pod pachą chodzili niegdyś angielscy oficerowie kolonialni w Indiach.

    Ale jest też jeszcze jedna niezaprzeczalna zaleta owego "rekwizytu" - już sam jego widok trzyma na dystans wiejskie psy, niekiedy dość agresywane. Na początku tego lata, przechodząc przez Grabinę (w Puszczy Kampinoskiej), zostaliśmy zaatakowani przez kilka psów, które wyskoczyły z posesji przez niedomkniętą bramę. Dwa średniej wielkości kundelki + wielki doberman (lub jakiś jego bliski krewny, nie widziałem rodowodu). Pędziły na nas z ujadaniem, a doberman na czele. Były już od nas tylko ze 20 m, gdy zacząłem machać kijem, jak Wołodyjowski szablą w pojedynku z Bohunem. I od razu poskutkowało ! Doberman i jego mniejsi koledzy wyhamowali, ograniczyli się do psich pyskówek. Każde kolejne machnięcie kijem wyraźnie działało na owe psy deprymująco. A byłem już także przygotowany na użycie o wiele mocniejszego argumentu (bo to było naprawdę niebezpieczne, wielkie, obronne psisko).

    W Bieszczadach też miewałem podobne sytuacje z psami, choć nie tak podbramkowe jak opisana powyżej. Mając kij w ręku skutecznie zniechęciłem kiedyś w Wołkowyi jakiegoś sporego kundla od postrzępienia mi jeszcze bardziej dżinsów. Innym razem idąc przez Wańka Dział zostałem opadnięty przez całą sforę kundli, agresywnych tylko do pierwszego machnięcia kijem.
    Kiedyś wędrowałem też sobie wąską polną dróżką między pastwiskami, z lewej strony drut kolczasty, z prawej tudzież, a na przeciw mnie - byk (niewykastrowany !). I bardzo źle mu z oczu patrzyło, jak gdyby widział we mnie sprawcę swoich rogów. Poszedłem wprost na niego, wrzasnąłem jakimś zasłyszanym wsiowym głosem, zamachnąłem się kijem i ... poskutkowało. Niechętnie, bo niechętnie, ale ustąpił mi drogi.

    Tak więc - popieram "kijkową ideę". Czasami kij w ręku turysty może być też przedmiotem niewinnych, sympatycznych żartów. W 2002 r. wędrowałem samotnie z Zatwarnicy na Przełęcz Orłowicza. Z góry schodziły sobie trzy panie i spytały się mnie, po co mi ta wędka, przecież tu nie ma wody. Odpowiedziałem, że to nie jest wędka, jeno "kij obronny". One na to, przed kim się chcę bronić. Na to ja, że przed agresywnymi kobietami. A one z kobiecym niedowierzaniem, czy serio bym się bronił. A ja, że broniłbym się tylko trochę, aby napastniczki jeszcze bardziej rozjuszyć. Wówczas stwierdziły, że jestem "interesujący", a ja dodałem, że także żonaty i sobie (ze smutkiem) odszedłem.

    W zeszłym roku, też na tej trasie, spotkałem parę młodych ludzi. Pani podpierała się kijkami trekingowymi, pan (póki co) miał niewykłute oczy. Zażartowałem, że pani zgubiła narty. Pan zaś dowcipnie odparł, że nie zgubiła, tylko przez sklerozę zapomniała przypiąć.

    Natomiast w Szklarskiej Porębie najadłem się kiedyś trochę wstydu. Wjeżdźałem wyciągiem krzesełkowym na Szrenicę, trzymałem w ręku swój kijek bambusowy. Już dojeżdżałem, gdy facet z obsługi zaczął się drzeć do kumpla, aby przyhamował wyciąg, bo musi pomóc wysiąść inwalidzie ...

    I to by było tyle o kijkach, jeśli chodzi o moją opinię.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 12-08-2010, 01:37
  2. Do studentow i nie tylko;)))
    Przez colett w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 34
    Ostatni post / autor: 24-03-2009, 20:23
  3. Rower i nie tylko :)
    Przez Mariusz z Lublina w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 06-06-2008, 19:23
  4. Xantis 2 i nie tylko
    Przez Barszczyk w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 18
    Ostatni post / autor: 28-07-2004, 00:05
  5. Do opolan i nie tylko.
    Przez Stały Bywalec w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 20-09-2003, 00:08

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •