i chwała im za to że łażą z tymi kijami, a nie siedzą z pilotem tv w ręce.
Mnie to razi inna sprawa, nie to co kto nosi w górach- bo to kwestia indywidualna, i nic mi do tego że ktoś ma kijek z włókna węglowego, nic innym do tego że mi żubry sie dwa w plecaku stukają...każdy nosi co lubi....
Razi mnie natomiast to, jak ludzie ignorują góry, chodzenie na caryńską czy rawki przypomina co raz bardziej ten cały lans znany z krupówek. Że mają sprzęt, ale broń boże uzywać. Że mają sprzęt, a często nie wiedzą jak wykorzystać. Że wolą kupić niż myśleć.... Że do gotowania jest kocher a nie ognisko, bo kto to widział żeby z czarnej menażki jeść (kogo obchodzi że w środku pyszny żur, który się nawet nie śnił większości mieszczurów) bodzie to moje oczy niemiłosiernie.
Taka Buba z czarnym garnkiem chodzi, niczym chełm wielkiego radzieckiego soldata- i robi z niego nie lada porzytek, i chwała jej za to, ze ma taki garnek a nie aluminiową miseczkę- bo bym do koryta sie nie dopchał
A kijki... jak kto może alu mieć- niech ma, zazdroszczę. Ja jak już bedę musiał, to z grubej leszczyny.... bo ciupasy od Pastora już niedoczekam chyba sie.





Odpowiedz z cytatem
Zakładki