Zanim zdecydowałam się zarejestrować na formu, a tym samym dołączyć do grona ludzi kochających To samo śledziłam ich dyskusje przez kilka miesięcy. Wydaje mi się, że troszkę poznałam zwyczaje tu panujące. Zawiązują się tu przyjaźnie, sympatie, powstają antagonizmy, zażarte spory, jak zawsze, gdy ludzie ze sobą rozmawiają. W takim gronie panuje siłą rzeczy pewna swoboda, niektórzy znają się już długo i bardzo dobrze, więc mogą sobie na to pozwolić. Nie używam "brzydkich" słów, ale nie oburzam się jeżeli w niektórych (zaznaczam w niektórych) okolicznościach takie padną. I nie jest to powodem do dyskwalifikowania danej osoby. Czy mariansierant jest chodzącym ideałem? Nigdy nie wymsknęły Ci się słówka na znane litery? Zwłasza w gronie bliskich znajomych? Nie wierzę. Dlatego zastanów się co piszesz.
Pozdrawiam
Ewa