Martuś, a ja odpisuję właśnie tutaj, bo się z Tobą zgadzam. I widzisz teraz sama - obiekt afektacji zupełnie innego kalibru i klimatu, ale przymiotnik (naprawdę ciekawie pomyślany, choć może razić niektórych) pozostał. Buziaczki.Zamieszczone przez Zosia samosia
Pozdrawiam



Odpowiedz z cytatem
Zakładki