Pokaż wyniki od 1 do 10 z 116

Wątek: Bieszczadzka Kolejka Lesna

Mieszany widok

  1. #1
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Ziemia Kłodzka lub Wrocław
    Postów
    120

    Domyślnie Odp: kolejka lesna

    Opustoszały wagonik kontynuuje swoją wędrówkę mając cały czas po prawej rzekę, po lewej zaś skalne ściany bądź gęsty las. Raz po raz po którejś stronie torów widać jakieś kolejowe graty, porzucone podwozie drezyny, elementy jakiegoś wagonika, butwiejące stare podkłady.

    7.44 – nagle, gdzieś pomiędzy stacjami Botizu i Faina, na kolejnym wymuszonym obecnością skalnej ostrogi zakręcie pracowity diesel gaśnie, trzaskają drzwiczki kabiny i słychać głosy kilku mężczyzn hałaśliwie witających maszynistę. Okazuje się, że właśnie zmieniają podkłady kolejowe – obok nich starannie w sześcian poukładana kupka nowych i bezładnie porzuconych starych belek. Dwóch podważa szynę, jeden wyciąga nity, a kolejny młotem dobija kolejne podkłady. Kilku pozostałych głośno komentuje i próbuje doradzać. Musimy poczekać, aż kilka już poluzowanych starych podkładów zostanie zmienionych. Trochę to potrwa, ale pół godziny później jesteśmy w Fainie. Tory rozwidlają się na kolejnych bocznicach stoją wagony wyładowane drewnem, długimi świerkowymi pniami, cały plac tonie w błocie, obok uwija się ciągnąc bele ryczący potężny traktor. Na stacji panuje normalny ruch, nikt nie zwraca uwagi na wjazd kolejki, monotonny stukot Diesla, który towarzyszy mi od rana, nagle roztapia w ogólnym harmidrze. Dwóch mężczyzn dopina nam od przodu mały wagonik z cysterną, facet, który wygląda na kierownika wydaje instrukcje innemu, ktoś pokuje do wagonu kanistry z ropą i benzyną. Nikt nie przejmuje się tu wiszącą na budynku stacyjnym dobre dwadzieścia lat wyblakłą już dziś i powyginaną tablicą ostrzegającą o skutkach pracowania bez kasku.

    Budynki stacyjek służą również za noclegownię dla drwali. Tak jest np. w Coman, gdzie wielką ciemna salę ogrzewa stojący na środku mały piecyk. Wewnątrz jest ciemno, brudne ściany i pościel, nad i pod łóżkami odzież robocza, nie ma tu prądu, podłoga pełna niedopałków. Jedyny żywszy kolorowy element to mały święty obrazek wiszący gdzieś u sufitu. To męski świat - przypomina się film „Baza ludzi umarłych” według Hłaski - męskie dźwięki i zapachy. Paliwo. Spaliny. Świeżo ścięte drzewo. Gęsty dym „Carpatii”. Świerczyna.



    Podczas blisko godzinnego postoju piękne jesienne słońce zdąży już się wznieść na tyle, by zrobiło się w górach jasno i kolorowo. Jedynie stacja pozostaje dalej w cieniu, szarobrunatna i błotnista, natomiast okoliczne połoninne lub lesiste szczyty dematerializują się w oszałamiającej bieli przymrozku, który kilkaset metrów wyżej nie odpuszcza. Ruszamy dalej, jest trochę stromo i błoto zalało szyny, lokomotywa ślizga się i nie chce ruszyć. Dopiero druga próba jest skuteczna.

    9.27 – spalinówka staje na niewielkiej, intensywnie zielonej polance pomiędzy rzeką a lasem. Wskroś rzeki podjeżdża wielki ciągnik. Cztery olbrzymie koła młócą wodę jak łopaty parowozu. Kierowca ustawia maszynę równolegle do lokomotywy. Pomocnik maszynisty łączy bak traktora ze zbiornikiem na wagonie i rozpoczyna się tankowanie. Ropa rozlewa się na lewo i prawo, pięknie iskrzy w ostrym słońcu. Maszynista w tym czasie idzie z wiaderkiem do maleńkiej strugi i nabiera wody do chłodnicy. Ruszamy dalej.



    11.25. – Mijamy najdalej wysuniętą pikietę straży granicznej, tuż za którą znajduje się Coman, ostatnia stacyjka Marmaroskiego Ekspresu, tory co prawda prowadzą dalej, ale tam już od dawna żadne pociągi nie jeżdżą. Drewniany budynek stacyjki, mała obórka i tuż przy torach szopa, w której znajduje się zbiornik na paliwo, którego zawartość trzeba teraz uzupełnić. Maszynista wraz z pomocnikiem wysiadają i idą do budynku, gdzie parzy się już dla nich kawa. Zostaję jeszcze chwilę w wagonie, uderza krystaliczna cisza, do której trudno się przyzwyczaić. Wołają mnie do środka, grzejemy się przy ogniu, dają kawę, czarna, mocna, kubek parzy w palce. Rozmawiają. Dostaję jeszcze pajdę chleba.

    12. 10. – Powrót. Na bocznicy przy pikiecie wielki poruszenie, dwie drezyny, jedna granatowa z białym napisem Politia de Frontiera, paru mundurowych, przez okienko widać trzech facetów skutych kajdankami. Mój cicerone, pomocnik maszynisty, poruszony objaśnia, że właśnie złapano trzech ukraińskich bandytów z Czerniowiec - nielegalnie przekroczyli granicę. Postój. Dyskusje. Zostaję sam.

    12.35 – Lokomotywa nigdzie nie nawraca, nie wiem jak, ale całą drogę maszynista pokonuje tyłem do kierunku jazdy. Na pierwszym stromym zjeździe kończy się to małą katastrofą. Wagonem zaczyna nagle ogromnie trząść, nie bardzo wiem, o co chodzi. Po chwili okazuje się, że maszyna tylnymi, a zaraz też i przednimi kołami wypadła z szyn. Pierwsze, co robię: obliczam czy wystarczy mi do jutra zapasów, ale uspokaja mnie postawa dwuosobowej obsługi. Jeden z jednej strony, drugi z drugiej wyciągają jakieś ciężkie metalowe prowadnice, wkładają je pod koła, klinują, maszynista odpala silnik i potężny grzechot wyraźnie dowodzi, że próba się nie powiodła, maszyna jeszcze bardziej wyskakuje z szyn. Po twarzach mężczyzn widzę, że teraz to już nie przelewki. Nie wiedzą co robić, z pewnością klną i chyba chcą wezwać pomocy.



    Na szczęście, z którejś z bocznych odnóg wyjechała na główną linię inna, potężniejsza spalinówka. Zupełnie niespodziewany ratunek - obsługa szybko łączy oba pociągi, ponownie podkłada prowadnice i udaje się nasz wagonik z powrotem wtoczyć na tory. Wszyscy czują ulgę.

    12.43 – Jakiś czas temu wagonik zatrzymał się tuż za kolejną odnogą, cofnął w nią, maszynista wyłączył silnik i wysiadł jak gdyby nigdy nic. Po kilkunastu minutach poznałem powód jego oczekiwania, oto z mozołem w górę pięła się archaiczna lokomotywa, sapiąc, dysząc, wypuszczając kłęby pary. Stara „Resita” dzielnie ciągnie wagonik z ludźmi, za nim na platformie ciągnik do zwózki drewna, potężny przegubowy „Universal”, a dalej jeszcze wagony-platformy z obejmami na długie bale. Lokomotywa staje tuż koło nas, wokół robi się mglisto, z wagonu wysypują się ludzie, od kabiny bije suchy war. Potężny traktor na platformie w obłokach dymu i pary wygląda jak jakiś mastodont.

    14.00 – Na polance wyleguje się kilkunastu mężczyzn, wokół nich tobołki, siatki, narzędzia, piły. Pojawienie się lokomotywy wzbudza niemałe poruszenie. Wsiadają. Od teraz mam już towarzystwo. Większość to śniadzi faceci z kilkudniowym zarostem i w charakterystycznych kapelusikach. Wyglądają wszyscy jak bracia, ale są wśród nich także młodzi chłopcy, wyrostki, co do których jestem pewien, że powinni być teraz w szkole. Starsi jedzą w milczeniu odkrawając grube pajdy chleba i plastry jakiejś podłej mielonki, dwaj najmłodsi przez najbliższe trzy godziny będą grali w karty. Wszyscy bez wyjątku i niemal bez przerwy palą „Carpatii”. Pomimo otwartych drzwiczek w wagonie jest niebiesko.



    17.12- Robi się coraz cieplej, wśród drzew jest coraz więcej liściastych o fantastycznych październikowych kolorach. W niższych partiach dolina Wazeru staje się przełomem, dużo tu pionowych skał, skalnych wrót, tory muszą je mijać, a mają między nimi a wodą naprawdę niewiele miejsca. Drugi brzeg rzeki wydaje się jakby przyjaźniejszy, gdzieniegdzie pojawiają się pierwsze domki, a po jakimś czasie zabudowa staje się ciągła – to wysunięta w górę rzeki odnoga Viseu, na tyle cywilizowana, że są tu nawet latarnie uliczne i drewniana podstawówka „cu claesele I – IV”. Przed samą osadą rzeka skręca gdzieś w bok, domy przylepiają się niemal do torów, a obsługa wesoło wita się z mieszkańcami wymieniając przy okazji zdawkowe uwagi. Zatrzymujemy się tuż przed bramą tartaku. Dwa banknoty po sto tysięcy lei – równowartość pięciu euro, uścisk dłoni, uśmiech i zaproszenie, by znów tu wrócić.
    Ostatnio edytowane przez Gryf ; 12-11-2006 o 19:40
    Rafał Łoziński

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Mocanita: ostatnia wąskotorowa leśna kolejka parowa w Europie
    Przez andrzej627 w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 136
    Ostatni post / autor: 06-06-2009, 19:27
  2. kolejka- którą trase wybrać?
    Przez pawlem w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 18-07-2004, 23:38
  3. Nowa bieszczadzka kolejka
    Przez Jaro w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post / autor: 08-04-2004, 13:58

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •