No wtedy akurat zabrakło, sierpień 2003 jeśli mnie pamięć nie myli. Ale faktycznie autobus wypchany dzieciakami przyjechał w ostatniej chwili, a przewodniczka straszną aferę robiła, powoływała się na znajomości Bóg wie gdzie. W rezultacie dzieciaki i tak zostały na stacji (wagoniki były już upchane do granic możliwości), a sam odjazd opóźnił się o dobry kwadrans... nie to żeby mi się wtedy spieszyło. :)




Odpowiedz z cytatem
Zakładki