W zasadzie jestem za przestrzeganiem przepisów drogowych, ale niekiedy drogowcy zapomną zdjąć znak ograniczającu prędkość i wlokę się 40-tką tam gdzie można jechać 70 km/godz. Na długich trasach ma to znaczenie bo czas przejazdu skraca się o kilkadziesiąt minut.W mieście nie ostrzegam już innych kierowców o kontroli radarowej.
Po pierwsze aby samemu nie narazić się na karę za miganie światłami a po drugie, szaleńcza jazda przez miasto brawurowego kierowcy potencjalnie naraża moje i inne
dzieci na utratę życia.Mieszkam koło szkoły i często widzę jak dzieci uciekają z pasów
przed nadjeżdżającym samochodem mimo, że mają zielone światło.Pomijam fakt że częściej matki-idiotki przeciągają dzieci na czerwonym świetle bo nie chce im się zaczekać 30 sek. na zmianę świateł.
Pozdrawiam wszystkich jeżdżących na codzień i tych którzy wybierają się w Biesy autem Skuter z Jury
Zakładki