BastekM - mam troche więcej lat niż Ty, ale te same marzenia. Może dlatego, niektóre posty mnie zdziwiły lub "ruszyły".
1. Apel o nieosiedlanie się w Bieszczadach. Bardzo romantyczne, ale sorry, strasznie naiwne. Jak nie BastekM, to ktos inny. Inaczej trzeba by było wprowadzić limity i zakazy, no i oczywiście selekcję, czy ktoś może dostąpić tego zaszczytu... A tak najlepiej, to jak już dostaną pozwolenie na osiedlenie się, to będą mogli mieszkać tylko w kurnych chatach i latać w pasiakach (tu wykazuję się absolutnym brakiem znajomości ubioru regionalnego), doić kozy, poganiać woły, a na polu konie i pługi. No bo ma być pięknie, nie ucywilizowane.
Chyba mnie poniosło, ale czasem mi sie nóż w kieszeni otwiera...
2. Trudy życia. Niektóre opisy przypominają mi albo cytaty z książek (o starych dziejach), albo sentymentalną podróż w przeszłość. Nie znam tak naprawdę codziennego życia w Bieszczadach. Ale naprawdę spotkałam tam kilka osób, które wyglądaja na szczęśliwe. Raczej głodem nie przymierają, jeźdźą samochodami, prowadzą normalne życie. A że kilka dni w roku śnieg zasypie drogi i nie można przejechać ... w Warszawie jak mróz zaskoczy drogowców, to też przejechać nie można, co najwyżej wpakować się na inny ślizgający sie samochów. Oczywiście - tam trwa to dłużej, lekarz, sklepy, etc. Ale to nie jest Syberia, z setkami km do cywilizacji. I jak rozmawiałam z ludźmi tam mieszkającymi, to naprawę mieli uśmiechy na ustach, jak operowałam schematami mieszczuchów.
3. Trzeba z czegoś żyć. W każdym innym miejscu trzeba z czegoś żyć, jak się nie jest rentierem! Że nie będzie czasu na wąchanie kwiatków i podziwianie pięknych widoków? A pracując w Warszawie lub innym mieście macie na to czas? Bo ja nie. Jak trzeba, to zap... po 10-12 godzin dziennie. Z tą drobną różnicą, że jak już mam ten czas, to podziwiam widok ... sąsiedniego bloku, albo muszę spakować samochód i pojechać (głównie w korkach) na "zielone".
BastekM - trzymam kciuki, jak naprawdę wierzycie - tylko do przodu. Nie podejmując ryzyka, nawet sami nie wiemy ile tracimy.
Nie chciałabym nikogo urazić, ale te mocno sceptyczne posty przypominaja mi ... nie zrealizowane marzenia, frustrację, usprawiedliwianie tak naprawdę siebie, bo ... A może się mylę?
Dlaczego ja się tak denerwuję??
G
PS. BastekM - chyba nie odpowiedziałam na Twoje zasadnicze pytanie, ale szukanie ziemi jeszcze przede mną :)
Zakładki