No cóz, do tego schroniska nie jest pociągnięty wodociąg ani linia elektryczna. Wode trzeba transportować ze źródla znajdującego się kilkadziesiąt metrów poniżej - nie dziwi mnie więc, że za wrzątek trzeba tam placić. Gdyby nie to, to biorąc pod uwagę liczbę turystów odwiedzających Chatke, Pińczukowie nie robili by nic innego tylko caly dzionek ganiali po wodę w dól i do góry.
Tak samo ubikacja - kibelki znajdują się za granią, i rzeczywiście nie prezentują się najlepiej, wody oczywiście tam nie ma, to zwykle "latryny" tylko betonowe. Dodatkowo glowne drzwi wejsciowe są wyrwane, bo za każdym razem kiedy je wstawiano - wiatr wyrywal je na nowo.
I teraz wyobraż sobie, że cale to tlumaczenie musisz powtarzać kilkadziesąt razy dziennie, kiedy ktoś zaczyna sie burzyć że musi dać1 zl za wrzątek lub że ubikacja mu sie nie podoba. Do tego tlumacz, że lodów nie sprzedajesz - bo jedziesz na generatorze, pilnujesz żeby szkolne wycieczki nie mazaly pisakami po ścianach, a chamska stonka nie kradla wiszących na ścianach pamiątkowych fotografii. Naprawdę, cięzko wtedy być milym...



Odpowiedz z cytatem
Zakładki