Kochani mili forumowicze!Zamieszczone przez NJ
Żeby mówić o dalszej przyszłości czegoś co istnieje juz przeszło 30 lat nie wyobrażam sobie aby nie sięgąć do historii tego czegoś(czyt. Chata socjologa) a w szczegolności do tej części która mówi o genezie powstania chaty. W życiu każdego człowieka zyjącego, oczywiście liczy sie terazniejszość i przyszłość. Ale gdyby nie było jego narodzin to jak możemy mówić o jego przyszłości. Przecież to się tak nie da.
Więc jeśli chcemy rozprawiać o przyszłości chaty to musimy przede wszystkim poznac idee jej budowy, i sięgnąć do wspomnień jej budowniczych. I tu odsyłam wszystkich zaineresowanych do http://www.taraka.most.org.pl/otryt/otryt_sady.html (tego nie ma na oficjalnej stronie Klubu Otryckiego)
Myslę, że po lekturze (uważam, że chetni do dlaszego zabierania głosu w tym temacie powinni tam zajrzeć) wszystkim nam rozjasni się w głowach i będziemy mogli otwrcie i konstruktywnie podyskutować na temat chaty. I jescze jedno! Gorąco zwracam się z apelem o nie uprawianie w tej kwesti "leperiady" a wszelkie wnioski i propozycje proszę w miare możliwości rzeczowo umotywować. Dlaczego?A no dlatego ,że
"W niedzielę 13 stycznia 2003 rano spłonęło schronisko na Otrycie w Bieszczadach zwane Chatą Socjologa. Przyczyną - jak się wydaje - było pęknięcie przewodu kominowego. Chata została zbudowana w latach 1973-76, latem br. (2003) byłoby więc jej 30-lecie. Poszedł z dymem kawał historii Bieszczadów i dziejów polskiej alternatywy. Na mój apel o przysyłanie do "Taraki" odpowiednich wspomnień pierwszy odpowiedział Wojciech Sady, mój przyjaciel, za sprawą którego w 1976 trafiłem na Otryt. (WJ, 14 stycznia 2003)"
pozdrawiam
Zakładki