Witam :D
Dziś (jeszcze sie nie polozylam, wiec dla mnie dalej jest piątek)wróciliśmy z Czarnohory. Plany mieliśmy rozlegle i bogate, ale góry i pogoda szybciutko je zweryfikowaly. Przyszlo nam pokornie podkulić ogonki i Gorgany oraz Świdowiec pozostawić niezdobyte.
Spędziliśmy w paśmie Czarnohory równy tydzień, bez piwa ( :P ) oraz innych zdobyczy cywilizacji.
Byly chwile zwątpienia, paniki (oj tak, tak!), byly jednak takze niesamowite, przepiękne widoki, przygoda i uczucie wolności...
Mam zamiar podzielić się wrażeniami nieco bardziej szczegolowo, wkrótce przystąpie do pisania relacji. :)
Pozdrawiam
Szaszka
Zakładki