Strona 3 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 48

Wątek: Stowarzyszenie Miłośników Bieszczadzkiego Parku Narodowego

Mieszany widok

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar naive
    Na forum od
    09.2004
    Rodem z
    Dolina Sanu
    Postów
    544

    Domyślnie

    SB odpowiem że nie wydaje mi się by tworzeniu stowarzyszenia popadać w hurraoptymizm. Szukałem w internecie danych o Towarzystwie Przyjaciół KPN, niestety na oficjalnej stronie tego Parku niczego nie znalazłem , czyżby to była przyjażń bez wzajemności ?
    A wracając w Bieszczady - najlepiej by ewentualne stowarzyszenie zrzeszało miłośników Bieszczadów. Najprościej przepisać z ustawy do statutu to co tylko wolno stowarzszeniu, ale przecież to dalej tylko projekt. Tutaj na forum mamy takie swoiste kółko dyskusyjne. Stowarzyszenie byłoby jego instytucjonalizacją. Nie wydaje mi sie bym znał gorzej niż SB życie, jego propozycje są nierealne, przecież BdPN może tez przyjmować darowizny, dotacje, korzystać z funduszy unijnych, nie słyszałem by w Ustrzykach Górnych ustawiała sie kolejka z chętnymi do pozbycia sie pieniędzy. Ja przecież nie jestem przeciwny by było to ewentualnie stowarzyszenie rejestrowane, nie wydaje mi sie jednak by tak musiało byc od początku. Napewno jednak takie przyszłe stowarzyszenie nie powinno zajmować się działalnościa gospodarczą, bo trzeba by było wymyslić jakąś inną nazwę - bez słowa "miłośników".
    Pozdrawiam
    naive

  2. #2
    Bieszczadnik Awatar Piotr
    Na forum od
    09.2002
    Postów
    2,605

    Domyślnie

    Zgadzam się w wiekszości z SB, przynajmniej w kwestii formalno-prawnej. Chyba na podobnej zasadzie działa "Stowarzyszenie Klub Otrycki" (statut na stronie KO)
    Tego typu stowarzyszenie to nie zabawa. Trzeba byc absolutnie przekonanym do chęci i celu uczestnictwa w takim przedsięwzięciu. Nie sprowadza się to do "radochy" z chodzenia z plakietką milośnika BdPN. Aby w ogóle rozmawiać na temat takiego tworu, należy odpowiedzieć na pytania, ktore zarysowal Viki. Statut i cele - to musi byc określone najpierw i to nie przepisane z innego statutu,tylko opracowane od podstaw.
    Stowarzyszenie w formie proponowanej przez SB, będzie mialo sens w przypadku gdy znaczny udzial "towarzyszy" będą stanowić ludzie stamtąd. Tym nie da się dobrze kierować i działać na odległosć. Ludzie którzy bywają w B raz w roku,wiele nie zrobią - oprócz wplaty skladki. W żadnym jednak wypadku w zarządzie (czy jak tam to zwał) nie powinno byc miejsca dla nikogo z BdPN. BdPN mialby byc partnerem i na ewentulane spotkanie może swojego przedstawiciela oddelegować i to wystarczy. I tu jest pytanie: dlaczego TM BdPN? Moi zdaniem większy sens ma stowarzyszenie miłośnikow Bieszczadów. Trzeba sobie ulatwiać życie i zostawiać furtki. TM BdPN bedzie tworem całkowicie podległym parkowi i będzie fajnie do pierwszego zgrzytu, kiedy to silnijeszy powie: no jak wam sie nie podoba, to my nie chcemy mieć z wami nic wspólnego. Nie wydaje mi się, aby wszyscy tak slepo przyjmowali zdanie parku, a nie przejawiali wlasnej inicjatywy i nie mieli pomysłów, ktore niekoniecznie muszą się podobać parkowi - a być moze i w tą stronę czasem warto zawalczyć. Stowarzyszenie okreslone szerzej, zostawia furtkę, a nie przeszkadza,aby skupić sie na wspólpracy z BdPN.
    Piotr
    Twoje Bieszczady - przewodnik po regionie
    Komańcza i okolice - serwis turystyczny

  3. #3
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,526

    Domyślnie

    Aż sięgnąłem po kolejne piwo. :)

    1. Nie jest prawdą, że identyczne sponsorowanie BdPN może następować bezpośrednio. Może dotyczyć tylko wpłat "na ochronę przyrody", ale bez żadnych wzajemnych "uprzejmości" ze strony Parku pod adresem darczyńców (np. w zakresie współpracy, reklamy, etc.).
    Park Narodowy jest jednostką administracji rządowej (sam nie ma osobowości prawnej, czyli reprezentuje Skarb Państwa, analogicznie jak np. jednostka Sił Zbrojnych czy Policji). Gdyby do stowarzyszenia wkręcił się np. płk Ałganow, zawsze można by go stamtąd usunąć na mocy uchwały zarządu. Gdyby zaś zaczął współpracować z kierownictwem Parku, to już byłby powód powołania nowej sejmowej komisji śledczej.

    2. Właśnie sugerowana przeze mnie forma prawna może okazać się antidotum na tzw. słomiany zapał. Ktoś, kto by się wziął profesjonalnie za organizację i działalność stowarzyszenia, powinien tak przedstawić sprawę innym członkom - założycielom:
    - oczekuję wynagrodzenia w kwocie ... zł miesięcznie, ale z funduszów, które postaram się dla stowarzyszenia pozyskać (składki członkowskie będą tu tylko kroplą w morzu),
    - niezbędny będzie jakiś pokoik, komputer, telefon, fax, stały dostęp do internetu.
    I interes zacznie się rozkręcać. Zostanie weń zaangażowana co najmniej jedna osoba, dla której praca w stowarzyszeniu może stanowić główne (albo ważne) źródło utrzymania. Ta osoba po prostu nie bedzie mogła tej pracy zaprzestać !
    Ów człowiek powinien posiadać dobrą prezencję, łatwość nawiązywania kontaktów, niekonfliktowy charakter, energię życiową oraz wiedzę i juz pewne doświadczenie w bezpośrednim załatwianiu spraw formalno - administracyjnych.

    3. Piotr ma rację, gdy zauważył, że równie dobrze może to być stowarzyszenie miłośników Bieszczad, niekoniecznie tylko Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
    Ale tkwi tu pewien szkopuł. Natura ludzka jest ułomna, każdy na coś tam (nawet na niewiele) liczy. Gdyby straż Parku przyłapała turystę nie na szlaku turystycznym, ale za to z legitymacją stowarzyszenia miłośników Parku, ten mógłby się wytłumaczyć, że np. "statutowo" coś tam monitoruje. Ponadto straż Parku otrzymałaby wówczas na pewno ciche zalecenia dyrekcji, aby nie czepiać się (poza drastycznymi przypadkami, naturalnie) członków stowarzyszenia. Natomiast legitymacja "jakiegoś tam" stowarzyszenia bieszczadzkiego może nie robić żadnego wrażenia na strażnikach Parku.
    W tym kontekście wyrażam pogląd, że zainteresowanie członkostwem w ew. stowarzyszeniiu wspomagającym BdPN (a nie Bieszczady ogólnie) byłoby większe.

    4. Stowarzyszenie miłośników BdPN, aby działało skutecznie, powinno być apolityczne i absolutnie (pomimo zachęt !) nie może wdawać się w żadne rozgrywki admnistracyjne, żadne intrygi. Zmieni się kiedyś dyrektor Parku, to "umarł król, niech żyje król !". I robić swoje, obojętne czy szefem Parku będzie ktoś z Samoobrony, czy LPR.

    5. Jasna sprawa, że w kierownictwie stowarzyszenia (grupie inicjatywnej, a później w zarządzie) powinny znaleźć się tylko osoby mieszkające w regionie bieszczadzkim. Jest to robota "na miejscu", a w żadnym wypadku dla sezonowych bieszczadników. Ci ostatni powinni zadowolić się "szarym członkostwem", ale też mieć jakiś symboliczny profit z przynależności i faktu posiadania legitymacji (patrz np. pkt. 3). Osoby zamiejscowe świetnie nadają się też do składu komisji rewizyjnej, gdyż nie są uwikłane w "bieszczadzkie" układy i układziki.

    6. Na zakończenie, gwoli wyjaśnienia: ja tylko służę radą, do żadnej funkcji nie aspiruję i aspirować nie będę. Bieszczady kocham, ale spędzam tam tylko urlopy i co pewien czas któryś z tzw. długich weekendów.
    A sprawy "stowarzyszeniowe" znam dobrze dlatego, że jestem już 3-cią kadencję członkiem zarządu jednego z warszawskich, "branżowych" stowarzyszeń (bynajmniej nie TP KPN). Liczy ono ok. 250 osób.

    I piwo już mi się skończyło.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  4. #4
    Bieszczadnik Awatar naive
    Na forum od
    09.2004
    Rodem z
    Dolina Sanu
    Postów
    544

    Domyślnie

    Niestety taka wizja jaka roztacza przed nami SB to dokładnie to co mi kompletnie nie odpowiada. Tak naprawdę takie podejście do sprawy stowarzyszenia jest na granicy prawa. Mnie nie jest potrzebne stowarzyszenie by mnie "bronić " gdy podpadnę, bo nie zamierzam podpadać. Ale życzę powodzenia.
    Pozdrawiam
    naive

  5. #5
    Bieszczadnik Awatar Piotr
    Na forum od
    09.2002
    Postów
    2,605

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec
    Natomiast legitymacja "jakiegoś tam" stowarzyszenia bieszczadzkiego może nie robić żadnego wrażenia na strażnikach Parku.
    Niech nie robi. Nie po to (o naiwności moja?) wstepuje sie do takiego stow. aby postepować w ten sposób. Jak by to ode mnie zależało, to ktoś z plakietką stow. zatrzymany na łamaniu przepisów, zaplacilby podwójnie. Naprawdę to co piszesz brzmi "groźnie" - gdyby ktoś chcial korzystac z takiej mozliwości (przy aprobacie bdpn) to podejrzewam, że grono "stow. byłoby calkiem liczne. Znalazlo by sie wielu chętnych do zapłacenia skladki rocznej, jako biletu wstepu na tereny poza szlakiem. Oczywiście przerysowuję, ale znając pomyslowość człowieka, trudno to wykluczyc. Ja to widze odwrotnie - nie wyobrazam sobie np. zeby ktos ze stow. poszedł do parku z psem (poza wyzn.miejsc) czy łaził poza szlakiem i liczyl na swoisty "immunitet" w postaci czlonkowstwa w twa bdpn. Już nawet nasz Sejm pomału rozumie, że takie zagrywki taktyczne są do kitu. "Towarzysz" twa bdpn powinien świecić przykladem, a nie szukać dziury dla wlasnych korzysci. Howgh.
    Piotr
    Twoje Bieszczady - przewodnik po regionie
    Komańcza i okolice - serwis turystyczny

  6. #6
    Bieszczadnik Awatar Viki
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Opoczno
    Postów
    138

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec
    Gdyby straż Parku przyłapała turystę nie na szlaku turystycznym, ale za to z legitymacją stowarzyszenia miłośników Parku, ten mógłby się wytłumaczyć, że np. "statutowo" coś tam monitoruje. Ponadto straż Parku otrzymałaby wówczas na pewno ciche zalecenia dyrekcji, aby nie czepiać się (poza drastycznymi przypadkami, naturalnie) członków stowarzyszenia.
    SB. Mam nadzieje że to taki żart tylko.

    pozdrawiam
    Biesołazy wszystkich krajów! Łączcie się!
    Pozdrawiam. Viki
    http://www.odkryjbieszczady.pl/

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar knovak
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Gyddanyzc
    Postów
    26

    Domyślnie Re: towarzystwo miłosnikow BdPN

    Piękne idee i świetne pomysły, tyle że jeszcze brak chyba jednej rzeczy - ludzi. Nie zwykłych członków stowarzyszenia (tu chętni się znajdą z pewnością), tylko ludzi do roboty. Do tego żeby wypełniać papierki dla urzędów (nawet nie zdajecie sobie sprawy ile tego jest, sprawozdawczość w Polsce kwitnie o niebo lepiej niż w czasach Piszczyka, przetrenowałem to ostatnio), do animowania działalności statutowej, do wydawnictw i czego tam jeszcze...
    Grupa inicjatywna musi być na tyle liczna i trwała, by mogła być jednocześnie zapleczem przyszłych zarządów - czyli ekip które dalej będą to sensownie ciągnąć. Inaczej skończy się na kolejnym towarzystwie wzajmenje adoracji, bycie wirtualnym, służacym tylko załatwianiu przysłowiowych "profitów" i ładnych odznak.
    Cały czas mowa oczywiście o stowarzyszeniu działającym społecznie, w którym jego członkowie sami finansują swoją w nim działalność, pokrywają koszty swoich delegacji itd. I tu jest już pierwsza bariera...
    Z drugiej strony silna ekipa jest w stanie udźwignąć taki temat, wystarczy trochę determinacji i cierpliwości.


    A na marginesie:
    Cytat Zamieszczone przez Żebro
    I znów zamiast zaproponować coś ciekawego wyrywasz slowa z kontekstu, to nie jest dyskusja ten powiedział czy napisał to jest dyskusja na temat stowarzyszenia jezeli do Ciebie to nie dociera to po prostu pomin ten post, a napisz jak bedziesz miał jakaś ciekawą propozycję np. logo czy propozycje do statutu.
    pozdrawiam
    Kolega jak na razie miast proponować tylko poucza, 60% postów Żebra to pretensje o wyrywanie słów z kontekstu. Niezły jest...
    Brawo!!!!!

  8. #8
    Żebro
    Guest

    Domyślnie towarzystwo BdPN

    Dla konovaka otóż zanim się zarejestrowałem to skrupulatnie przeczytalem wiekszość postów, i dlatego stwierdziłem że oprócz dyskusji trzeba napiętnować osoby które zamiast dyskutować po prostu czepiają się słówek, zamiast zająć się tematem to wyszukują w tekście fragmenty i się ich czepiają i dlatego pilnie obserwuję posty i reaguję na te które zamiast poruszać sprawę tematu to służą do czepiania się innych.
    Myślałem że forum to miejsce gdzie wymienia sie poglądy, swoje przeżycia z Bieszczad, czy też szuka się informacji o Bieszczadach, a co niektórzy uprawiają dziwną politykę piętnowania wypowiedzi innych. Dlatego w miarę wolnego czasu będę śledził posty i te które bedą nie trzymały się tematu będę wyróżniał swoją obecnościa.
    A tak na marginesie czy przyjąłeś się na stanowisko adwokata.
    pozdrowienia

  9. #9
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,526

    Domyślnie

    No to wymieniliśmy się poglądami. Dwóch się przy tym lekko posprzeczało. Bywa.

    Ja na razie "w tym temacie" zamilknę, chyba już wszystko, co miałem do powiedzenia, to powiedziałem.
    Jeszcze tylko zakończenie - gwoli polemiki i wyjaśnienia.
    Niniejszy wątek tematyczny powstał po mojej wzmiance o TP KPN, gdy zapytałem, czy istnieje analogiczne stowarzyszenie przy BdPN. Do tej pory Stachu milczy w tej kwestii.
    Ww. dwóch parków narodowych nie można porównywać, mimo że formalnie stanowią tę samą formę ochrony przyrody. I mimo że mają wiele podobieństw - np. wędrując przez obydwa parki przechodzi się przez tereny nieistniejących już wsi.
    BdPN jest "skazany" na turystykę. Może już za kilkanaście lat będzie przypominał Tatrzański Park Narodowy. I to jest normalne. Po to są połoniny, aby przyciągały turystów. Po to są szczyty Tarnicy i Halicza, aby je zdobywać. A rolą stowarzyszenia (jeśli powstanie) będzie m.in. pomoc w tym procesie (niestety !), oraz rozwijanie jakiejś kultury tej turystyki bieszczadzkiej, zwalczanie zachowań dewastacji i śmiecenia przede wszystkim. Czyli zwalczanie stonki. Zaraz T.B. zareaguje.
    KPN natomiast stanowi "płuca" dla Warszawy, a może i większego obszaru. Turystyka na jego terenie jest i będzie tzw. złem koniecznym (no bo jej zabronić nie można). Stąd pewnie i stowarzyszenie kampinoskie jest tylko tzw. kwiatkiem do kożucha.

    Viki miał nadzieję, że żartowałem. A ja tylko celowo przejaskrawiłem swoją wypowiedź.
    Viki, zauważ, że na terenach parków narodowych są dość liczne dróżki i ścieżki (zaznaczone również na mapach !), którymi nie przebiegają szlaki turystyczne. Czyli ruch turystyczny nie jest po nich dozwolony. Ale tylko ruch ... turystyczny. Inny, np. ze wsi do wsi ruch lokalny, jest dopuszczalny.Także pracownicy parków rozjeżdżają się po nich samochodami i motocyklami. Teraz zastanów się, czy jak na taką ścieżkę wejdzie sobie pieszo członek stowarzyszenia miłośników owego parku narodowego, to czy to będzie też turystyka, czy może już praca społeczna. Ja np. szedłem sobie raz nieoznakowaną ścieżką po terenie KPN i zauważyłem, że jakaś hołota porozrzucała pocięte i ułożone w sągi kawałki drzew, część z nich wrzucając do kanału Łasica. Zaraz po powrocie do domu wysłałem e-mail do dyrekcji KPN z informacją o tym, wskazując dokładnie miejsce owej szkody. W odpowiedzi dostałem piękne podziękowanie, a nikt się nie spytał, co ja tam robiłem. A przecież nie zrobiłbym tego, gdybym nie był członkiem stowarzyszenia. Podobnie jak nie powiadamiam dyrekcji komunikacji miejskiej o zauważonej dewastacji przystanków. Viki, zachowujesz się inaczej ?

    A Piotr to chyba myli stowarzyszenie z fundacją. Członkowie stowarzyszenia realizują jakieś swoje interesy - jak nie zobaczą także swoich korzyści, to się nie zrzeszą. Albo po chwilowym słomianym zapale zaprzestaną płacenia składek i ich członkostwo umrze śmiercią naturalną.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  10. #10
    Bieszczadnik Awatar Piotr
    Na forum od
    09.2002
    Postów
    2,605

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec
    A Piotr to chyba myli stowarzyszenie z fundacją.
    Nie myli. Widocznie przyklad który podaleś był zbyt przejaskrawiony w stosunku do tego co miałeś na mysli. Oczywiście, że członkowie stow. powinni miec również korzysci z członkowstwa, poza korzysciami moralnymi - ale w nie w takiej, pozbawionej kontroli i zdrowego rozsadku formie, zachęcającej do nadużyć.
    p.s - nie wydaje mi się, żeby takie stowarzyszenie juz przy BdPN było, raczej bysmy o tym wiedzieli, chyba że działa w konspiracji. Podzielam tez pogląd, który ktoś juz wyżej wyraził, że o szeregowych uczestników, czyli takich jak my, trudno raczej by nie było - ale, że tam znajdzie się grupa inicjatywna, ktora to utworzy i pociągnie jakoś ciężko mi chwilowo uwierzyć. Pozyjemy - zobaczymy, w każdym razie będę kibicował utworzeniu tego TWA, więcej i tak nie mogę zrobić.
    Piotr
    Twoje Bieszczady - przewodnik po regionie
    Komańcza i okolice - serwis turystyczny

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Nowy Dyrektor Bieszczadzkiego Parku
    Przez stabil2000 w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 18-11-2011, 02:22
  2. Zwiedzanie Bieszczadzkiego Parku Narodowego
    Przez bertrand236 w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 52
    Ostatni post / autor: 07-03-2011, 22:08
  3. Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 25-05-2009, 22:08
  4. Odpowiedzi: 25
    Ostatni post / autor: 05-01-2009, 00:07
  5. Zlot miłośników Bieszczad
    Przez Anonymous w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 22-04-2002, 01:08

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •