Jutro jadę, niech mnie kołysze
turkot miarowy kół...
Pierwszy tak długi urlop od dawna, hulaj dusza, piekła nie ma.
Odezwę się po powrocie w poniedziałek.
Długi
Jutro jadę, niech mnie kołysze
turkot miarowy kół...
Pierwszy tak długi urlop od dawna, hulaj dusza, piekła nie ma.
Odezwę się po powrocie w poniedziałek.
Długi
wczoraj było tak:
http://bieszczady.prv.pl/ i post pt. "Co w Bieszczadach stuka"
Naprawdę, tak było. Dzis jest jednak całkiem inaczej, Radio Bieszczady podaje takie komunikaty, ze skóra cierpnie. A Sanok rzeczywiście bardzo zimny i cały w deszczu. Ale może do czwartku coś sie zmieni
A jednak.... zawsze Bieszczady... I Sanok, najpiękniejsze miasteczko świata :-))))
www.odkryjbieszczady.pl
Nie ma to jak spora doza optymizmu. I tak trzymac. Na pewno bedzie super. Zazdroszczę.
Ja byłem tydzień temu z kolegą liści kolorowych juz oczywiście niema ale było super ,najlepszy w tym wszystkim był prawie całkowity brak ludzi na szlaku pozdraiwam miłej zabawy
Co mi tam. Anioły są całe zielone. A ja mam od nich zielony kielonek. Też jadeZamieszczone przez Zosia samosia
pozdrawiam
Niestety wróciłem przedwcześnie. :(
Musiałem nagle wyjechać w piątek na noc.
Skąd tam nawieźliście tyle śniegu!!!
Na Tworylnem wiosna, lato ( niepotrzebne skreślić ).
Przy drodze kwitły kaczeńce, stokrotki, i inne zielska. Na słoneczku przy drodze wylegiwała się śliczna ok. 0,5 m żmijka zygzakowata.
To w czwartek, a w piątek wstałem zbyt późno i starczyło czasu na Widełki i wieczorną herbatkę na szlaku. Na Rylim gwiazdy można było ręką zbierać.
Szkoda, że tak krótko, ale życia nie przeskoczysz.
Kwiatki mam na kliszy, żmijka zwiała.
Zwierząt dużych prawie nie spotkałem, tylko stadko 15 dzików uporczywie niszczące łąkę w Krywem. Bobry wyraźnie rozszerzają swoje terytorium. Zadomowiły się za cerkiewką na Krywcu. Tylko patrzeć jak przyjdą do Tosi i zaleją jej oborę. Tosia już poważnie myśli o przeniesieniu budowli w wyższe miejsce. Niedźwiedź jest w okolicy, ale nie zagląda na Krywe. Wilki przeniosły się do Rabego, kozy chodzą bezpiecznie. Ser pyszny.
Długi
Długi więc czekamy teraz na zdjęcia tych kwiatków :D
pozdrawiam
hanka
Długi, odpowiedz mi na 2 pytania.
1. Czy można przejść w miarę suchą nogą w kierunku Tworylnego, czy też może bobry to już uniemożliwiły ? W tym roku tamtędy nie szedłem, ale rok temu jakoś sobie poradziłem.
2. Skąd się wzięło to przegrodzenie drutem w poprzek drogi (oznakowanej jako ścieżka turystyczna !) wiodącej pod górę na grzbiet Rylego (gospodarstwo p. Tosi jest wówczas po prawej stronie) ? Pisałem o tym na forum we wrześniu, z kafejki internetowej w Lutowiskach.
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
1. Szedłem na Tworylne starą drogą ukraińską, przy Tworylczyku dość daleko odchodzącą od Sanu. Jest nieco dalej, ale wygodniej niż przecinać dolinę w poprzek. Droga trochę błotnista, bo trwają prace wycinkowe i drwale ją ... Przejście przez potok usypałem sobie z kilku kamieni. I dalej lekko w prawo do góry na przełęcz, gdzie kiedyś stał żeliwny krzyż. Teraz został tylko postument. Tam też wylegiwała się wspomniana żmija. Do bobrów na Tworylczyku nie zaglądałem. Bobry na Krywskim są trochę powyżej drogi od Dworu, widać pierwszą tamę z drogi, więc można przejść suchą nogą po kamykach.
2. Tosia walczy o utrzymanie żywioły w jakim takim porządku i porozpinała elektryczne pastuchy. Raczej nie są pod napięciem, ale to nie jest 100% pewność. Wystarczy podnieść nogę i przejść na drugą stronę. W czasie pobytu robiłem to powielekroć i moja niższa wzrostem druga połowa też.
Tosia zapewniała mnie, że lada chwila, a na nowy sezon napewno ustawi stosowną tablicę, że dom gościnny i w gościnę zaprasza.
3. Potwierdzam niechętny stosunek Piotra z Hulskiego do wszelkiej maści turystów.
- cyt.: wychodzi Piotrek przed dom, a na przeciwko siedzą turyści, palą papierosy, kipują na ziemię i na widok Piotra chwytają za aparaty i robią zdjęcia jak jakiemu dziwadłu. Na zwróconą jeszcze grzecznie uwagę turysta odpowiada: co się czepiasz , mogę ci zapłacić. Piotr sprawę omówił w gminie, co mu wolno, a co nie na swojej ziemi i postąpił tak jak uważał za słuszne, czyli się odgrodził i walczy o spokój. Żądni wrażeń i sensacji mają już nowy obiekt do fotografowania: sąsiad Piotra jest conajmniej dość oryginalny z wyglądu i jeszcze na dodatek obcokrajowiec.
Długi
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki