Wydaje mi sie, że chodzi tu o symbolikę. Bieszczady miały wielu swoich zbójców, są wymienieni m.in. w ""Rejestrze złoczyńców grodu sanockiego", np. Łapszun, Paweł Zaklika, Jan Jaworowski, Dzikowski, Wojciech Żebrowski a bardziej na wschód na Pokuciu: Hryń Kardasz, Bernawski i Mustaca - groźni watażkowie bukowińscy (za Krygowskim). Niemniej jednak "zbójem zbójów" musiał być Oleksa Dobosz (Dowbusz) i może dlatego został uznany za symbol dążeń do wolności we wschodnich Karpatach, co i pewnie przeszło na naszą stronę - taki wschodni Janosik. I to chyba ze względu na tę symbolikę, jego nazwisko jest pamietane, a innych mniej. No, u "nas" też musiał bywać , skoro jakaś legenda mówi, że w Beniowej ukrył swój poświęcony nóż.Zamieszczone przez Zosia samosia
Zakładki