Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->
Byłam w tym roku. Dobre pierogi mają - jako kolejna potwierdzę. Wino mocno kopie, więc polecam, żeby uważnie z nim - szczególnie dziewczyny... Natomiast muzycznie miałam najwyraźniej szczęście, bo leciały same klasyki - Kult, Perfect, U2, Pink Floyd...
Ostatni Mohikanin:
"Wstąpiłem - w deszczową pogodę - Synkowi obiecałem.
Garaż zamknięty, więc pytamy wewnątrz knajpy jak można się dostać do garażu.
"A ilu was jest?"
Dwóch nas było, Synek i ja.
"A to dziś nie otwieramy..."
--- Sądząc po stylu wypowiedzi, był to Gasiu -właściciel siekierki od zarania dziejów. No cóż, ciężki z niego przypadek. Jeszcze ciężej zrozumieć jego poczucie humoru. Postawa jego była faktycznie bardzo niemiła, ale ten typ tak ma. Ciężka osobowość, ale radzę się nim nie zrażać. Ja też średnio go lubię (bo mam za co) ale to nie wpływa na mój stosunek do knajpy, bo (akurat w tym przypadku) nie warto.
Trzykropki:
"...Kicz... dużo wycieczkowiczów prosto z autokaru z zachwytem pod sufit fotografujących wszystko co się da. nawet spokojnie pogadać się nie da... do tego szafa grająca się pojawiała co jakiś czas... i leciał hip-hop... pełno narżniętych w trupa "zakapiorów" i ichniejszych satelitów... dramat patologiczny... :P"
--- Dlatego warto do siekierki przyjść wieczorem (z resztą co ja Ci będę mówić :P), a nie po południu, bo to zupełnie inna atmosfera. Za dnia to jest galeria i miejsce do żarcia. Choć w zasadzie już dawno nie byłam w siekierce, bo Cisną staram się już omijać. Ale w Wetlinie też mamy narżniętych tubylców, tyle, że bardziej tanecznych :D wiadomo o kim mowa ;p
Ostatnio edytowane przez Corka_Browara ; 24-09-2011 o 22:49
Jimi
o nas? hehe....
Witam.
Będąc w pażdzierniku w Bieszczadach, z mężem odwiedziliśmy Siekierezadę.
Miejsce ciekawe,wystrój z pewnością nietuzinkowy-wszystko rzecz gustu.Dla mnie troszkę za ciemno i za zimno tam w środku-ale wiem wiem klimat ma być taki a nie inny :) i tych diabłów rogatych wszędzie dookoła,aż strach się bać :).
Muzyka super-Kult,Dżem,Nirvana itd.
A jedzenie-niebo w gębie!!!Pierogi rewelacja,placek po B. też niesamowicie dobry,nie wspomnę o porcji jaką dostał mój mąż-ledwo zjadł , a ma facet możliwości :).
Warto wpaść i wyrobić sobie własne zdanie.
siekieryzadaaa..... to nie to co kiedys! starciła klimat ... nie z wystroju ale z obsługi.... łaske nam robicie??? ze wpuszczacie? pf.... porazka.... za niedługo wejsciówki zrobia za wejscie.... tylko kasa.... zeruja na turystach
Niestety prawda! Klimat już nie ten a i muza często leci jakaś daleka od kultowej...mam wrażenie że powoli Siekierka schodzi na ...psy? Nie obrażając psów![]()
Tak być nie może,bo tak być musi...
Artur, nie wiem na kogo trafiłeś. Może na takiego dryblasa w długich kluskowatych włosach? Pisałam o nim kilka postów wyżej. Bardzo specyficzne podejście do życia/ludzi, co z początku może zrażać i wydawać się, że ktoś robi komuś łaskę. Ot takie swoiste poczucie humoru, trudny typ. W Siekierce nie byłam już łohoho.. Ciężką do zniesienia dla mnie zmianą było poszerzenie knajpy o nową salę i "górę" czyli byłą galerię pani Kwiatkowskiej, no i przeniesienie ogródka:)
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki