Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 23

Wątek: Rzeczywiście tak jak księżyc...

  1. #1

    Domyślnie Rzeczywiście tak jak księżyc...

    Temat poświęcam mojej relacji z wyjazdu w Biechy. Wszystkie uwagi wpisywać tutaj, potrzeby poprawek również. Chciałbym, aby wersja oficjalna była możliwie dopracowana. Dziękuję.
    Pozdrawiam z dalekiej północy,
    Marcin.

  2. #2

    Domyślnie Relacja Właściwa

    Rzeczywiście tak jak księżyc …”
    relacja z jesiennej włóczęgi po Bieszczadach


    Czerwiec był trudny, uczelnia utrudniała mi życie jak mogła. Z egzaminów zapadła mi w pamięć głównie analiza i elektryka. Wszystko jednak dobrze się skończyło, wrzesień wolny.
    Studencki, wymarzony, legendarny wrzesień. Przy deszczowym lipcu i chłodnym sierpniu wrzesień jawił się niczym Ziemia Obiecana. Ile się nasłuchałem o wrześniu w górach? Ile się tego września naczekałem ?
    Dość gadania, pora iść. Już czas. W domu kłócę się ze wszystkimi po kolei. Już nie mogę, muszę jechać, bo mnie rozniesie.
    Plecak, śpiwór, kuchenka. Potem żarcie, stuptuty, kijki. Wreszcie reszta ciuchów i kurtka. Pierwsze dylematy. Brać Stachurę, czy Leśmiana? Droga do Sanoka długa, trzeba coś czytać. Brać przewodnik? Rewasz ciężki, ale ciekawy. Zawsze tak jakoś ciekawiej…
    Ideą wyjazdu jest powrót do korzeni, żarcie na 14 dni targam ze sobą. (Jedyny wyjątek to pierogi z Dwernika). Namiot się schrzanił w ostatniej chwili, trudno pójdę bez. Zawsze będzie ciekawiej, a ja po górach nie biegam. Po Gorganach plecak ważący 15 kg to pestka. Tam było nawet 26. Drugi cel to rozpoznanie przed zimą pasma granicznego, poznanie trasy, noclegów i części trudności. Trzeci to oczywiście zaduma na kilkoma problemami.
    Jadę przez Kraków, tam nocleg , w dzień do Sanoka, potem Wola Michowa. Pociąg pusty, w przedziale student Akademii Muzycznej. Pogadaliśmy, potem spać. Nie chce się poczęstować ciastkiem i patrzy wilkiem, choć widzę, że głodny? Czyżbym już tak bardzo „zbieszczadział” w ciągu 3 godzin? Bo przecież skoro masz plecak i jedziesz w Bieszczady to musisz być kieszonkowcem…
    Kraków. Idę na Oleandry, do PTSM. W środku w najlepsze trwa impreza młodzieży z Niemiec. Boney M., Roy Orbison i jakaś techniawa na deser. Wszystko w dawce zabójczej dla mózgu. Siedzę w stołówce, szukam głębi w serku białym. Jak dotąd bezskutecznie. Słyszę jakieś białogłowy, wtem słyszę urywek: „w mojej drużynie” (jestem harcerzem). Dwa razy mówić nie trzeba, wkrótce do szukania głębi serek nie był już potrzebny. Zaczynam się przekonywać do filozofii, ona do fizyki.
    Rano budzę się zmęczony, spałem za mało. Warto było, rynek nabiera uroku we dwoje. Szybko się pakuję, mijam „suszących” się Niemców i gnam na pociąg.
    W pociągu kolejna kobieta – filozof. I znowu gadanie (głównie o Popperze i kryzysie teorii ogólnych w filozofii i potrzebie takowych w fizyce).
    Sanok. Zamek. Beksiński i ikony. (nareszcie otwarty, poprzednio 3 razy nie zdążyłem). PKS. Wola Michowa. Latarnia Wagabundy.
    Pozdrawiam z dalekiej północy,
    Marcin.

  3. #3
    Bieszczadnik Awatar Henek
    Na forum od
    01.2004
    Rodem z
    Rzeszow
    Postów
    1,003

    Domyślnie

    Czekamy z niecierpliwością na księżyc.

    .... dalej , dalej - graj piekny cyganie ....

  4. #4
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2004
    Postów
    654

    Domyślnie

    Ja już kiedyś coś na ten temat powiedziałem... że fizyk to humanista... i filozof też...
    I potwierdza się. Pięknie napisane...
    I też tak uważam - graj piękny Cyganie, a my chętnie posłuchamy.
    Pozdrawiam

  5. #5
    Bieszczadnik Awatar hanka
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    warszawa
    Postów
    54

    Domyślnie

    Ezechiel,
    nie daj sie za długo prosić... wszyscy czekamy

  6. #6
    simi50pl
    Guest

    Domyślnie

    Ezechiel pojechał w dolinę Wołosatego szukać natchnienia na dalszy ciąg :D ...

  7. #7

    Na forum od
    08.2004
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    8

    Domyślnie Jakub Wędrowycz

    A jak tam Ezechielu pogadanka o Jakubie Wędrowycvzu w "KOLIBIE"?

  8. #8

    Domyślnie Zgodnie z obietnicą

    Wola Michowa. Latarnia Wagabundy. W środku tłok, jakiś kurs (turystyka z Poznania), kilku zbłąkanych przechodniów chcących na noc ograć się przy lampie. Rzecz jasna czeka mnie gleba. Nareszcie w Bieszczadach.
    Przy kolacji poznaję człowieka z Gdańska, który chce przejechać całe południe Polski. Od słowa do słowa poczułem brata-pędziwiatra. Wieczorem kurs zaczyna biesiadę (nazwanie tego kominkiem byłoby rażącym nietaktem względem moich braci- harcerzy). Zaczynamy zgadywać jakie „evergreeny” goście zaśpiewają. Ja obstawiam Perfekt, kolega Lady Pank. Skończyło się na Dżemie. Rzecz jasna nie zabrakło „klasyków” : Szła dzieweczka i Sokoły. Co smutniejsze nikomu nie przyszło do głowy zaprosić nas do ognia.
    Rano gospodarz częstuje grzybami, takie pyszności, a ja mam tutaj żyć o kaszce i kuskusie. Mówi się trudno, przecież dalej lepiej nie będzie. Dojadam ostatnią puszkę i ruszam.
    Jest trochę wilgotno, podnoszą się mgły. Z początku idę spokojnie, chcę wybadać kondycję. Potem przez most i w las.
    Las, w drodze do Balnicy, mija polany pozostałe po wsi o tej samej nazwie. Przy drodze trwa „zrywka”, stąd jest trochę kolein po „deszczu co trochę wody dał”. W miarę marszu zaczyna się przejaśniać, wkrótce rozstaję droga rozstaje się z torami kolejki i idzie.
    Pierwszy ambaras, panowie ze zrywki przeholowali. Znaków nie ma, pomimo kilku rozwidleń, są za to kałuże. Idę odrobinę na wyczucie, choć nigdy dotychczas tych stron nie odwiedzałem. Wreszcie po n-tej przeprawie wiata i przejście „małego ruchu granicznego”. Jest cicho. Jestem sam na szlaku. Tego było potrzeba.
    Stacja, akurat wjeżdża ciuchcia. Siedzę na ganku leśniczówki i piję herbatę. Opatulony w czapkę i rękawiczki obserwuję walkę przyjezdnych o resztki ciepła ukryte w dresach.
    Herbata się skończyła pora iść. Czuję się nieźle, mam zapas czasu. Po drodze pogryzam suszone jabłka i śliwki.
    Szlak graniczny zabłocony, raz po raz ćwiczę skoki o kijkach. Nabieram tempa, mięśnie się rozgrzewają. Chyba złapałem rytm i słupki lecą. Idę swoim tempem, czasami zatrzymując się dla sfotografowania co ciekawszych drzew. Droga się nie dłuży, wznosi się i opada, w rytm moich kroków.
    Słup graniczny. Stary, jeszcze pamiętający chyba czasy CK i wojaka Szwejka. Na Czereninie przelotna mżawka. Idę dalej, po drodze Stryb. Tam chwila odpoczynku i plener zdjęciowy. Po drodze zgubiłem tempo, chyba idę za szybko, miewam zadyszki. To chyba wychodzą nocne oczy tej filozof z Krakowa.
    Takie chodzenie ma posmak medytacji. Wyciszam się, moje myśli stają się podobne do krajobrazów mijanych na trakcie. Każdą górkę traktuję ze stoickim spokojem, niech sobie stoi babuleńka. Zadyszkę witam chlebem z kanapek i solą z potu. Po drodze piję zimną herbatę.
    Rypi Wierch i przepaść. Prawdziwa, duża, wręcz taternicka. Chwila zadumy, i dalej , bo tempo ślimacze.
    Wreszcie czas na zejście do Roztoków. Zejście paskudne, stromo i długo. Idę i idę, powoli zaczynam mieć dość. Dochodzę do przełęczy , „żegnam się z górami, i schodzę do Roztoków.
    Pozdrawiam z dalekiej północy,
    Marcin.

  9. #9
    Kowal
    Guest

    Domyślnie

    Ezechielu
    Pisz dalej, czekam na następne części.....

  10. #10
    niunka
    Guest

    Domyślnie

    Ezechielu, tam gdzie studiuje jest taka piosenka
    " słabo przerąbane w Woli Michowej gdzieś nad ranem
    może się spotkamy, może znowu będę tu..."

    Twoje wspomnienia działają jak balsam dla duszy . Gdy je czytam pojawia się na twarzy uśmiech i moje wspomnienia.
    Zniecierpliwością czekam na ciąg dalszy.....
    pozrawiam

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Tak daleko stąd, a tak blisko ...
    Przez don Enrico w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 215
    Ostatni post / autor: 04-09-2014, 21:39
  2. Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 25-08-2010, 20:53
  3. Dlaczego jest tak, i jak zrobić by było inaczej?
    Przez sir Bazyl w dziale Techniczne
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 21-07-2009, 14:54

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •