Do wszystkich uczestników Naszego Forum.
Proszę, spójrzcie na to zdjęcie powyżej. Przecież te misiaczki, o których pisał Leszczu, to wykapane Michałki !
Co o tym sądzicie ?
Do wszystkich uczestników Naszego Forum.
Proszę, spójrzcie na to zdjęcie powyżej. Przecież te misiaczki, o których pisał Leszczu, to wykapane Michałki !
Co o tym sądzicie ?
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
No nie wiem nie wiem, musiałabym spojrzeć głęboko w oczy , ewentualnemu domniemanemu tatuśkowi :D..............:) ale tak ogólnie to podobieństwo uderzające :*
Wątek stary i trochę wyśmiany, ale od piątku 7.10. i ja mam podobny dylemacik.
Na zejściu z Rawki w stronę Krzemieńca, jakieś 200m za pierwszym słupkiem granicznym... ok. 20m przed nami...
Najpierw usłyszeliśmy ryk, potem odwrót jakiegoś zwierza... Widoczność była słaba, mgła i sporo krzaków. Ze strachu i z okoliczności przyrody zobaczyłem jedynie zarys ciemnej plamy wielkości dużego dzika oddalającej się od nas... Uchwyciłem się myśli, że to dzik (choć wspomniany ryk nie pasował...). Myśl ta, pozwoliła nam w miarę spokojnie dojść na Krzemieniec i wrócić...
Wieczorem o zdarzeniu opowiedzieliśmy Kasi - dawnej znajomej z Opola - u której mieszkaliśmy...
Posłuchała i stwierdziła, że to raczej nie dzik, bo dla niego tam i za wyskoko i jeść nie ma co.
Więc zadaję sobie pytanie: czy to był niedźwiedź?
Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->
Niedźwiedź, którego ja spotkałam (w innych górach, na Słowacji) był wielkości dużego psa, tylko bardziej krępy, a kiedy stanął na dwóch łapach był wzrostu wysokiego człowieka. Prawdopodobnie był to 3-latek, wiec jeszcze nie całkiem dorosły.
Mój syn już kilka razy spotkał niedźwiedzia w Beskidzie Żywieckim (szeroko pojęte okolice Wielkiej Raczy, Wielkiej Rycerzowej).
Niedźwiedź za żadnym razem nie ryczał.
Za mną po prostu szedł, trzymając się odległości kilkunastu metrów, przed synem za każdym razem uciekł (byli w większej grupie).
Pozdrowienia
Basia
Czyli samotne wędrówki sprzyjają integracji z niedźwiedziem
Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->
z misiami miałem parokrotnie spotkania ......raz było to pod .....samiuśkim Giewontem !!!!! tu się przewalały tłumy stonki ceprowskiej, a z 50-80 m dalej przyglądała się temu niedżwiedzia rodzinka
/ tomas pablo - chwilowo korzystający z kompa bw /
Jak najbardziej sprzyjają :)
Ostatnio za Kiczerą Sokolicką sparło mnie troszkę,podczas próby skorzystania z młodnika miś zgłosił pretensję no i dzielnie dałem nogę
Ale nie ryczał tylko burczał-mruczał,coś tak jak ten włochaty z Gwiezdnych Wojen.Ważne jest to,że człek od razu wie że to wyraźna pretensja,a ryczeć miś zaczyna jak się tą pretensję zignoruje - kiedyś tak zrobiłem,to i wiem
Pozdrav
No uklony dla wszystkich. A w tym roku mogl przebywac ktorys z osobnikow przy drodze z Orlowicza do Zatwarnicy?
Wracalismy juz pozno w sierpniu po cmoku i to juz bylo jakies pol godziny drogi do Zatwarnicy i po prawej stronie na stoku cosik zaszuralo zaryczalo i zatrzaskalo. Mialam "migac" komorka jakby co ale zamigaly mi tylko komory
Pokonalismy chyba wtedy predkosc siwatla...ale do dzisiaj sie zastanawiamy czy to byl un czy moze tylko jakis nieprzymierzajac jelen.Miejscowi byli w ocenach podzieleni
pozdrawiam
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki