Bieszczady jesienią to prawdziwa rewelacja. Pojechałem w Biesy pod koniec października. Z Rzeszówa wyjechałem ok 23, warunki fatalne (deszcz, remonty dróg, od Leska mgła). Za to rano (ok 11) słońce, ciepło, pusto (zero turystów) i tak przez cztery dni. Warto było czekać te pół roku i myślę że wytrzymam jakoś do wiosny. Pozdrawiam.