Heh ja to jak byłem w Bieszczadach na przełęczy nad Berehami (jechałem samochodem) to na zjeździe na serpentynach wyprzedził nas jakis szaleniec :D na kolarzówce. Ależ musiał miec frajde jak nas wziął :D . A wcześniej go mijaliśmy jak wjeżdżał pod górę, pod parking (jechaliśmy w strone UG). Pamiętam że nie muiał plecaka ani nic z tych rzeczy, więc to może był miejscowy. Zaimponował mi nie ma co :D :D :D