Nie wydaje mi się by problem tkwił we właściwym rozumieniu określeń "ekologia" itp. Problem w praktycznym postepowaniu. W pobliżu jest temat dot. bieszczadzkich chatek a w nim użalanie się nad niszczeniem ich przez "nieodpowiedzialnych" turystów. Przeciez szlakami gdzie te chatki są chodzą w wiekszości tzw. wytrawni wędrowcy, skąd więc problem ? Na forum toczyły sie tez dyskusje o chodzeniu na Opołonek, w tym jakiego sposobu użyć by uzyskać zgodę BdPN. A może ochrone przyrody zacząłby każdy od siebie ? Niezbędnym minimum byłoby np. stosowanie się do przepisów o zachowaniu na terenie BdPN, w lesie czy ogólnie w miejscach publicznych. Oczywiście warto się zastanawiać nad sprawami o charakterze bardziej ogólnym, w tym sposobach gospodarczego wykorzystywania przyrody, warto jednak pamiętać że tam żyja ludzie dla których gospodarka leśna to jedyne możliwe żródło utrzymania.. Ja nie zakładam że ci co tam niejako zawodowo wpływają na stan środowiska nie znają się na tym co robią, co nie znaczy że nie popełniają błędów.