Relacja druga. Niedziela. 8:00 Msza Św. W Cisnej. Odprawia ją miejscowy proboszcz. Trwa 40 min. Następnie 15 min proboszcz opieprza parafian za całokształt. A na koniec dziwi się, że coraz mniej ludzi chodzi do Kościoła. To moja trzecia Msza Św. W tym roku w Cisnej. Opieprzanie się powtarza. Śniadanie w Perełce. Wyjazd do Mucznego. Po drodze zaczął prószyć śnieg. Na serpentynach ślisko. Ani turystów, ani autostopowiczów ani Straży Granicznej. Czy ktoś pilnuje tej Unii Europejskiej? Spacer po górach w okolicy Mucznego. Zimno. Wiatr. Śnieg. Za to ziemia zamarznięta, co oznacza, że nie ma błota. Dotarłem do bacówki. Przeraziłem się. Bród, syf. Ludzie jak wnosicie tam flaszki i puszki to je znieście na dół. Chyba to jest proste i zrozumiałe. Przynajmniej dla mnie. Inni maja odmienne zdanie. Butelki porozbijane przed bacówką. Można je do cholery zakopać jak się nie chce znosić. Kości zwierza, które były ozdobą tej bacówki porozrzucane w promieniu 50 m. Przecież tego nie zrobiły popielice. Normalni ludzie też nie. I dlatego nikt oprócz mojego syna nie dowie się ode mnie o miejscach do spania w górach. Swego czasu wynieśliśmy spory worek śmieci z innego takiego miejsca. Ale dość o tym. Nie spotkałem żadnego zwierza. Na śniegu były tylko ich ślady. Zszedłem da dół z lodowymi strąkami na głowie /czapka w karawanie/. Podjechałem na pstrąga do Wilczej Jamy. Porażka. Wszystko zamknięte. Pawlaków też nie było. Powrót autem do Cisnej. Przystanek na herbacie u Andrzeja Lacha w Ustrzykach Górnych. Chwila rozmowy wymiana życzeń świątecznych i dalej w drogę. Na serpentynach jeszcze bardziej ślisko. S.G. znowu nie ma. W Górnej Wetlince zabieram stopowiczów z Rzeszowa. Jadą do Wetliny. Od 7:00 przeszli Smerek i Połoninę Wetlińską. Chwalą sobie pogodę. Widoki mieli przednie, ale tylko rano. Obiado kolacja w Biesisku. Powrót do Cisnej. Następnego dnia wyjazd. W obu postach spróbuję zamieścić zdjęcia. Nie wiem czy mi się uda. Chcecie się pobawić to zgadnąć gdzie je zrobiłem. Nie umieszczę tylko zdjęć bacówek. Bo nie.
Jeżeli macie jakieś uwagi to czekam. Pozdrawiam.
Aha. Wrócę w Bieszczad 28 grudnia i będę tam do 9 stycznia.
Zakładki