)Cóż za zadziwiająca synchronizacja ...kilka minut po tym, jak my dobiłysmy do Pumy i Sadysty..pojawia sie reszta załogi W :) czyli mamy komplet :D... posiedzieli, popili, ale czas w drogę ... opuszczają nas Ewa Natta, Jaguś i Darb... :(, jadą na podbój UG... trudno...pożegnania nadszedł czas, ale jak tu się odkleić od mojego Czarcika ;(;(
... ech....
W środku dnia "Mgiełka" i to w Nowy... zaczęła się robić za głośna i za ludna jak dla nas... przenosimy się do Stacha :)... zbieramy ekipę...jedziemy pośpiewać, jesli oczywiście nasze biedne gardła jeszcze to zniosą...(zwarzywszy całonnocne wycie)... Zajechali my, a tu bum.... narazie kuchnia zajęta ... ( nieludzkie doktory się dokarmiają)....więc, rozlokowalismy się na materacach... :). Zapomniałam wcześniej wspomnieć, iż w srodku nocy sylwestrowej wysiadła jedna "faza" (
![]()
) i w połowie domu nie było swiatła...
..... tak więc każdy rozwijał fantazje ze świeczką, np.: oddając się błogim czynnościom
:P
hehehhe......
Co by czas szybciej mijał na środek zgromadzenia świeczkowego ruszyło Martini i czekoladki :):D cóż za nastój i chwila :)... no to co po studencku...w kółeczko...:D:
Zakładki