Bereżki .... zawiane, szare i nijakie ...... głowe urywa ..... pakujemy zakupy dla Maryś ...też sobie zażyczyła ... ech, dwie paczki sztucznych ogni ...
...przypinamy je do plecaka tutki.. wyglada jak kombandos bojowy w pełnym rynsztynku ..... hehe.....ruszamy szlakiem... ech, w końcu ... deszcz siąpi w twarz... nieprzyjemnie... ale brniemy do przodu, byle do granicy lasu ...
W lesie lepiej, ciszej ....wyciągam aparat ...... zobaczymy co to za ustrojstwo ... zostaję z tyłu .... ja raczej typ samotnika, jesli idzie o włóczęgę po górach ...
Idę i patrzę... i widze takie różności... sople na lisciach fantazyjnie zwiniętych nad potokiem, igiełki z lodu w odcisku czyjegoś buta i niebo..... i cuda, cudeńka dookoła .... kilkoro ludzi na szlaku, schodzi w dół... poszli....wracam do zdjęć... znów wisze nad potokiem..... ech, kolaniska mam juz calustkie mokre, ale jak mi dobrze :) ...
.................................................. ...................
http://forum.bieszczady.info.pl/bieszczady1775.html



Odpowiedz z cytatem
Zakładki