Coś wspaniałego. Nawet ksiądz Piotr z Górzanki odprawiający Mszę był wzruszony i może zaskoczony ilością osób w cerkwi, bo się mocno zamotał głosząc kazanie. Cała kwota zebrana na tacę została po Mszy Św. przekazana na dalszą odbudowę cerkwi. W maju ma stać już dzwonnica. Po mszy wszyscy dzielili się opłatkami, a starsze panie /tambylczynie fajne słowo mi się wymyśliło/ śpiewały kolędy w ruskim języku jak wyraził się ksiądz. Po Mszy poczekaliśmy chwilę, aż rozjadą się samochody i busiki i wróciliśmy po ciemku do Karawanu. Powrót na kwaterę. Po drodze postój w Cisnej. Zakupy. Tak minął mi Nowy Rok w Bieszczadzie. Możecie sobie myśleć, co chcecie. Każdy ma prawo do swoich przekonań, ale twierdzę, że dla tej Mszy w Łopience warto było przyjechać w Bieszczad. To naprawdę niezapomniane wrażenie. Godzina 18:30 SMS zgadnijcie od kogo?Jabol zameldował, że dotarł do swojej Łajt Lajtning
i jedzie do Wetliny
C.D.N.
Zakładki