Ja bym to odwrócił,i powiedział, że to jednak ludzie zachowują się gorzej od zwierząt.Zamieszczone przez lucyna
Ja bym to odwrócił,i powiedział, że to jednak ludzie zachowują się gorzej od zwierząt.Zamieszczone przez lucyna
i podpisuję się pod tym dwoma ręcami i czterema łapami!Zamieszczone przez MF
otóż, wczoraj późnym wieczorkiem wróciliśmy z Bieszczad, ja i pies - ogromny groźny i krwiożerczy. było cudownie, połaziliśmy sobie po szlakach dozwolonych, gdzie jest też pięknie i puściej! ale... nie ukrywam, że pozostał niedosyt... już Smerek stał się dla nas niedostępny :( o połoninach nie wspomnę. tym smutniej mi było kiedy w schronisku ludziska opowiadali, że właśnie wróclili z wetlińskiej i tam kilkanaście psów łaziło i było ok... i właściwie to czym ja się przejmuję? no właśnie tym, o czym napisał MF! pewnie gdybym wyjechała dwa dni wcześniej to o tej zmianie przepisów nie miałabym pojęcia i beztrosko wędrowałabym wszędzie ale niestety (hmmm) jako istota dociekliwa wiedziałam :( szkoda, bardzo szkoda...
sorki stary ale chyba Cię poniosło???Zamieszczone przez długi
a ja stanę w obronie długiego: a dlaczego go poniosło?Zamieszczone przez Klementynka
Ja spotkałem chama z buldogiem. Jak zwykle ,,on nie gryzie". Tylko skąd do k...wy nedzy ja mam to wiedzieć. Poza tym jeden taki co miał nie gryźc rozcharatał mi kiedys nogę. I jak mi takie cos lata wokół nóg to sie boję po prostu.I zero przyjemnosci z wchodzenia![]()
Cztery myśli mi się nasuwają co do używanych tu argumentów:
1. "Przecież mój pies jest grzeczny na smyczy, nic nikomu nie szkodzi."
I tak sobie myślę że 99,9999% z nas nie zamierza nikogo okraść ani zabić. Ale jadnak prawo wprowadza zakaz kradzieży lub zabójstwa.
A niestety wśród właścicieli psów dość znaczny jest odsetek osób, którzy po prostu robią wielce obruszonych na jakiekolwiek problematyczne sytuacje wiążące się z psami. Przeraża mnie u niektórych wpatrzenie w ich pupilka jak w święty (grzeczny) obrazek i nieumiejętność rozstania się z nim. Widać to także tu w niektórych postach.
2. "Czy są jakieś logiczne uzsadnienia tego zakazu?"
Równie dobrze mógłbym spytać:
"Czy są jakieś logiczne uzasadnienia zakazu wjazdu samochodem do lasu poza udostępnionymi do tego drogami?"
Bo lubię jeździć samochodem w plenerze, lubię las i chętnie bym sobie tam pojeździł.
Ale niestety - posiadanie czegoś zwłaszcza nieobowiązkowego (samochód, pies) wiąże się później z róznymi konsekwencjami i zakazami, których nie zawsze muszę rozumieć i nie zawsze musi być mi w smak. Dlatego szwędać po lesie wybieram się na piechotę, a do Parku Narodowego bez psa.
Oczywiscie możemy postulować za zmianami wg naszego upodobania, ale jeśli będziemy wrażliwi jedynie na własne argumenty to będzie jedynie pieniactwo.
3. "Bieszczady dużo na tym stracą jeśli ludzie nie będą mogli przyjeżdżac tu z psami."
Równie dobrze "tracą" na tym że nie można tu pojeździć terenówkami po połoninach lub na nartach gdzie im się żyw nie podoba.
A jednak ludzie ciągną w Bieszczady niezmiennie.
4. "Pies to też element przyrody".
W Parku Narodowym wszelka działałność jest podporządkowana ochronie przyrody. Ale chyba jest jasne że chodzi o tutejszą przyrodę, a nie tę przywożoną skądinąd. Inaczej doszlibyśmy do wniosku że człowiek to wszak też jako część przyrody i to co on wyrabia powinno podlegać ochronie.
Można się zżymać na zakazy, poruszać na granicy przepisów (co czasem i mi zdarza się czynić). Ale jednak ludzi przyciągają te miejsca najbardziej obwarowane zakazami.
Park Narodowy - to forma ochrony, czyli forma zakazów. A nie forma promocji turystyki (choć może współuczestniczyć w organizowaniu ruchu turystycznego - ale na zasadzie kontrolnej lub dokładania walorów edukacyjnych).
Śmiem twierdzić że siłą przyciągania są nie tyle same Bieszczady, co własnie Bieszczadzki Park Narodowy (notabene właśnie ten zbitek zakazów, który gwarantuje odwiedzającym spotkanie z jak najmniej zmienioną przyrodą).
Konkludując:
Proponuję najpierw zrozumieć istotę Parku Narodowego -tego miejsca do którego chcemy przyjechać.
Ostatnio edytowane przez malo ; 22-08-2006 o 17:27
pozdrawiam
malo :wink:
Niby święta racja ale mi żal piesków.
Wybacz, nieco niestosowne porównanie. 99,99% z nas jeździ na trzeźwo. Reszta po pijaku - to co, zabronić jeździć wszystkim? - trochę nielogiczny tok rozumowania.Zamieszczone przez malo
To już nie jest wymiana argumentów za i przeciw, tylko Twój niezbyt obiektywny pogląd na postawy właścicieli psów.Zamieszczone przez malo
Owszem - są: np. zanieczyszczenie lasu spalinami, olejami, ponadto płoszenie zwierzyny, niszczenie dróg leśnych itp.Zamieszczone przez malo
A z merytorycznymi argumentami za wprowadzeniem zakazu dla psów jakoś się dotąd nie spotkałem.
Otóż to. Forum, jak rozumiem, służy między innymi wymianie opinii i argumentów OBU stron. Miałem sobie odpuscić ten wątek, bo i tak nie widzę szans na zmianę przepisów, ale w nie zgadzam się ze sposobem rozumowania przedstawionym w cytowanym poście typu: "wprowadzili zakaz i dobrze, a wszyscy ci, co mają wobec niego wątpliwości to dziwacy i pieniacze".Zamieszczone przez malo
To nie było porównanie, tylko schemat stosowania i rozumienia prawa. Jak chcesz możesz podstawić inne przykłady czynów zakazanych. Jeśli uraziłem zastosowanym przykładem - to przepraszam.Zamieszczone przez MF
Oczywiście że subiektywny.Zamieszczone przez MF
Tak samo jak subiektywne nie chciałbym wdepnąć w psia kupę, ale problemu mi nie sprawi wdepnięcie w końskie łajno.
Tak samo jak subiektywnie nie mam ochoty słuchać obszczekujących kogoś psów, a mam ochotę posłuchać gdakających kur.
Tłumaczenia "Mój Azor jest naprawde grzeczny" - wkładam między bajki. Pies z natury nie jest zwierzęciem pokojowym, choćby przy samym gospodarzu był grzeczny jak trusia. Nie po to udomowiono to zwierzę.
Chodziło o umiejętność podporządkowania zakazom - nie każdy zakaz muszę rozumieć, aby go przestrzegać, nawet jeśli mi on niewygodny.Zamieszczone przez MF
Jesli nie zauwazyłeś merytorycznych argumentów w tym wątku, to znaczy że ich nie chcesz widzieć. Ja przeczytałem i widziałem tu obiektywne argumenty (praktycznie niezależne od człowieka). Twoje niedostrzeganie tego co tu napisano potwierdzałoby moją opinię o zapatrzeniu niektórych włascicieli psów jak w obrazek i niesłuchaniu argumentów przeciwnych.Zamieszczone przez MF
Pieniacze - nie dlatego że masz zdanie przeciwne i wątpliwości. Ale że nie dostrzegasz argumentów przeciwnych które w wątku są, a Ty twierdzisz że ich nie spotkałeś. Poza tym nie przekręcaj moich wypowiedzi, nie nadawaj im tonu w jakim ich nie wyraziłem (za stawianie wątpliwości nie nazywam kogoś pieniaczem). To nieeleganckie.Zamieszczone przez MF
pozdrawiam
malo :wink:
malo, piszesz:
Tak samo jak subiektywne nie chciałbym wdepnąć w psia kupę, ale problemu mi nie sprawi wdepnięcie w końskie łajno.
Tak samo jak subiektywnie nie mam ochoty słuchać obszczekujących kogoś psów, a mam ochotę posłuchać gdakających kur.
Tłumaczenia "Mój Azor jest naprawde grzeczny" - wkładam między bajki. Pies z natury nie jest zwierzęciem pokojowym, choćby przy samym gospodarzu był grzeczny jak trusia. Nie po to udomowiono to zwierzę.\
Ale Twoje osobiste preferencje nie mają nic do rzeczy, jeśli chodzi o dyskusję nad zasadnością zakazu.
Chodziło o umiejętność podporządkowania zakazom - nie każdy zakaz muszę rozumieć, aby go przestrzegać, nawet jeśli mi on niewygodny.
Jeśli czytałeś uważnie moje posty to wiesz, że zamierzam przestrzegać zakazu, mimo, że się z nim nie zgadzam.Ale to nie jest tak, że każde prawo i przepis jest cacy i nie należy z nim dyskutować. Idąc tym tropem należałoby się pokornie pogodzić np. z rozwaleniem Doliny Rospudy - wszak Ministerstwo Środowiska wydało zgodę.
Twoje niedostrzeganie tego co tu napisano potwierdzałoby moją opinię o zapatrzeniu niektórych włascicieli psów jak w obrazek i niesłuchaniu argumentów przeciwnych.
To jest właśnie przykład złego sposobu dyskusji - zero merytorycznych argumentów, zamiast tego złośliwość. Tym tonem mógłbym pisać o tym, jak to niektórzy ekologowie są oszołomami na tym punkcie itp., ale tego nie robię. Nie o to chodzi.
Pieniacze - nie dlatego że masz zdanie przeciwne i wątpliwości. Ale że nie dostrzegasz argumentów przeciwnych które w wątku są, a Ty twierdzisz że ich nie spotkałeś.
Ponownie pokornie proszę - podpowiedz mi, gdzie są te merytoryczne argumenty. Gdzie jest wyraźnie napisane (nie chodzi o domysły, tylko fakty), jakie konkretnie przyrodzie parku szkody wyrządza pies na smyczy. Zapewniam, zmienię zdanie, jeśli tylko znajdę ku temu uzasadnienie.
Poza tym nie przekręcaj moich wypowiedzi, nie nadawaj im tonu w jakim ich nie wyraziłem (za stawianie wątpliwości nie nazywam kogoś pieniaczem). To nieeleganckie.
Taka moim zdaniem jest ogólna wymowa Twojego poprzedniego postu. Wybacz, jeśli źle ją odczytałem.
a dlatego go poniosło, że niepotrzebnie powiela fatalny stereotyp o "chamie z pittbullem" nie mając prawdopodobnie bladego pojęcia o rasie (gdyby miał wybrałby np. hmmm ... ) nie ma znaczenia czy jest to pitt, czy dobek czy york, liczy się ten człowiek na końcu smyczy a ocena czy jest chamem czy nie na podstawie posiadanego psa jest delikatnie nie na miejscu, ok?Zamieszczone przez sauronet
cóż dobrze, że nie spotkałes mnie, do kolekcji wniósłbyś chama z dobermanemZamieszczone przez sauronet
a tu się z Tobą zgadzam, ja psów się nie boję, pracuję z nimi na codzień od kilku lat a mimo to nie lubię kiedy obcy pies śmiga bez kontroli dookoła mnie.Zamieszczone przez sauronet
przepraszam admina za odejście nieco od tematu ale jestem na tym punkcie nieco drażliwa.
to prawda, tak samo dotyczy to niezauważania wybryków swoich dwunożnych pociech czy też drugich połówek po paru kielonkach.Zamieszczone przez malo
najgorsze jest to, że ja zgadzam się z faktem iż wielu właścicieli psów postępuje debilnie (nie tylko w górach) i rozumiem, że w obronie przed nimi różne zakazy i ograniczenia są i będą wprowadzane, tylko boli mnie to że jestem wrzucona z nimi do jednego wora![]()
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki