Wołosate
z ostatniej chwili :
Bieszczadzki niedźwiedź poruszał się po zaśnieżonych polanach z furią i wściekłością kopiąc napotkane zaspy. Grożne pomruki i przekleństwa jakie wyrzucał z siebie przy rozbijaniu kolejnych zasp zaiteresowały zajączka na tyle że przezwyciężając strach postanowił podsłuchać. Skrył się za krzakiem obok przechodzącego niedżwiedzia i usłyszał jak ten ze złością mówił
... po cholerę piłem tą kawę we wrześniu
.
Zakładki