Tak właśnie bywa, że jak człowiek młody, to bardziej idzie w ilość. Z wiekiem zaczyna smakować. Podobnie jak z winem... Mając lat naście- "patyk", później sięga się po te z wyższej półki. Zdrowie nie to, czy co? Nieraz jednak warto wrócić do "patyka" i znów poczuć się młodym i... "konającym" następnego dnia! (Za tzw. moich czasów "patyk" nazywał się też J-23, i przez drania o mało co nie zdałbym matury, zresztą koledzy moi też).
Pozdrowaśki
WojtekR
Zakładki