dla mnie smieszne a dla was zapewne tragiczne, zwazywszy wasze rozwiane nadzieje...Zamieszczone przez damian
![]()
dla mnie smieszne a dla was zapewne tragiczne, zwazywszy wasze rozwiane nadzieje...Zamieszczone przez damian
![]()
...jeno być niewidzialny jak Ten co mnie stworzył
Bylo nas trzech.... no muszę przyznać że postawa Taty nas nieco rozczarowala...![]()
Camping w Ustrzykach G. Do naszego ogniska dosiada się trzech kolesi. Gadka szmatka, piwo wódka... W pewnym momencie - ni z tego, ni z owego - kolesie przechodzą na angielski. Jak się okazało - studenci anglistyki. Głupio trochę, ale co tam... Mój koleś o ksywie Albert, który akurat nie włada, kręci się nerwowo. Chce zaproponować, żeby nowi porozumiewali się po bożemu, więc wtrąca:
- Sory, aj em propozyszn...
Teraz wszystko jasne. Rozumiem Was dobrze ale w pociągach jest zabronione spożywanie i może Tata chciał Was uchronić przed mandatem.postawa Taty nas nieco rozczarowala...Nie chciał was narazić na koszty. a może tak jak ja był z Poznania :D
Pozdrawiam
bertrand236
chyba nie... akcent wyraźnie wschodni... ale rzeczywiście zachowal się jak poznaniak :)a może tak jak ja był z Poznania
No, może nie każdy.....Zamieszczone przez damian
![]()
bertrand236
No to jeszcze jedna historia, tym razem sprzed kilkunastu lat...
to bylo po 3 chyba klasie liceum, sierpień 1988... pierwsze Bieszczady, już nie tak dzikie jak wcześniej ale jeszcze nie tak zabudowane jak dziś, choć na szlakach wiary bylo o wiele więcej, wiary tzw "plecakowo-jucznej"...
to byl już któryś dzień wędrówki, szliśmy z cisnej prze jaslo do Smereka, w smereku weszliśmy na tory wąskotorówki, a te zaprowadzily nas do studenckiej bazy gdzieś w okolicach starego siola, nad rzeką. Tam rozbilismy się po bożemu i bierzemy się za gotowanie jakiejś strawy. W breżniewce skończyla się benzyna, ale mieliśmy jeszcze taki gadżet na denaturat... niestety ten też byl na wyczerpaniu, więc rozejrzeliśmy się po sąsiadach. obok bawila się dobrze grupka "harleyowcow" (glównie CZ i MZ), więc podchodzimy i pytamy grzecznie czy nie mają denaturatu pożyczyć. 'Owszem' odpowiada jeden z nich, po czym wola do kolegi "Gienek, przynieś denaturat bo chopaki chcą się napić!"
Nadmieniam, że denaturat spożytkowaliśmy w celach "kulinarnych", a z tej nocy zapamiętalem jeszcze piosenkę śpiewaną przez "harleyowców", której refren lecial tak: "Uła, uła, Uła, uła, pedalują pedzie" :)
Miniona sobota...Idziemy sobie Bukowym Berdem. Za którąś ze skałek napotykamy ekipę raczącą sie za przeproszeniem "jabolem". Krótka pogawedka...Oczywiście pada pytanie
-skad jesteście?
Odpowiedzieliśmy.
-A wy?- zapytałem.
-Byłes kiedys na zabawie w Kielnarowej?
... i wszystko jasne...![]()
...jeno być niewidzialny jak Ten co mnie stworzył
No to dalsza ankoholowa historja.
Duszatyn w czasach oblężenia. Wczesne popołudnie. Po polu snuje się miejscowy pomocnik pilarza i zaczepia ludzi o denaturat. Trafił na pana o wyglądzie "nauczyciel na wczasach" z młodocianym synem okularnikiem.
- Panie, pożycz pan trochę denaturatu.
- nie mogę bo dopiero wyruszamy na wędrówkę, a mam niedużo. Lepiej kup pan wino.
- Panie, ale ja od wczoraj nic ciepłego w ustach nie miałem, do zagotowania herbaty...
- No dobra, w co panu nalać?
- o tu do kubka
- Panie, pan to będziesz pił!!!???
- ależ skąd, to do gotowania!
Błękitny płyn napełnił do połowy podstawiony metalowy kubek
- Serdeczne dzięki, pana zdrowie.... i zawartość zniknęła w gardzieli ...
Długi
Noc z soboty na niedzielę (minioną). Siedzimy sobie w chatce pod K.Wierchem, pijemy różnosci. Kolega Edi opowiada o jakimś księdzu:
- Bo wiecie, to był ksiądz z jajem!
- Z jednym? - zapytał ktoś
- Nie!!!! Bo wiecie, on miał tylko taki stosunek! - odpowiedział szybko Edi
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki