Zima 1993. W drodze w Bieszczady wlazłem na Misiową ambicję i zapytałem czy potrafi wziąc paczke papierosow,zgnieść i wyrzucić do kosza.Wahał sie chwilke ale wyrzucił zeby pokazać ze fajki nim nie rządzą. Kiedy bylismy juz w Bieskach i wiele ogromnych zasp dzieliło nas od najbliższego kiosku, siła woli go opuścila...strasznie by cos zapalił...Przedzieralismy sie przez kolejne zaspy, wiatr chlastał nas tumanami sniegu.-Ale niezła zadymka, nie Michu?
-taa...wszystko za dymka...-odp zamyslony Mis...