Czesc Kochani! Sluchajcie, jest taka piosenka, ktos kiedys nucil, a mnie sie przypomniala, gdy przedwczoraj z Orlowicza schodzilem, gnany koniecznoscia do Łodzi powrotu...
Słońca dysk zaginął już w konarach
Na polanę schodzi szary mrok
Smętnie zadzwoniła gdzieś gitara
Opowiada coś tam tam (nie wiem co...) z dalekich stron
No i pamietam, że kończy się "Pomyśl ile niespełnionych marzeń, niesie w sobie pożegnanie gór". Pamięta ktoś całość?
Pozdrowionka!
Zakładki