Ranek 29 grudnia.Słonko sawiło sie rano do roboty i zaczelo udawać, że pracuje gdzieś za chmurami.A w Rzeszowie dzień jak codzień, ranek jak coranek...Poranne korki...Zapchane autobusy...Zmarźnieci i zaspani ludzie na przystankach...Hektolitry kawy parzone w biurach...HE! HE! Dzisiaj mnie to nie dotyczy Nieznaczny ruch prawa nogą i cały ten swiat szybciej znika w oddali.AHOJ! PRZYGODO!!! Mkniemy z bratem w stronę bieszczad! W Cudne Manowce!
Ruch na drodze byl niewielki.Za Sanokiem mżawka-plesniawka. Sniegu zero :( No tak,nie bedzie pod ręka wody w proszku, trza bedzie chodzić po gotową do potoku.Przed Baligrodem postój. Dwóch "morowych" chłopów rozbiegło sie po krzakach.Po chwili statecznym krokiem zeszli się przy autku. "pecika?""A,owszem bracie..."
* CHWILKA RELAXU W MŻAWCE I W DROGĘ...*
Zakładki