Bertrand napisał :
Reszta nie jest warta opisu
A ja tam wiem że byliście w Łopience , Bertrandzie nic się nie ukryje .
Facet z psem musiał być Piotrem S .
Bertrand napisał :
Reszta nie jest warta opisu
A ja tam wiem że byliście w Łopience , Bertrandzie nic się nie ukryje .
Facet z psem musiał być Piotrem S .
I owszem ale to było innego dnia. Z czasem i o tym napiszę. Jak mnie tak będziecie kontrolować to się zestresuję i nic więcej wam nie napiszę.Zamieszczone przez iza
Pozdrawiam
bertrand236
Piękna chatka. Wielokrotnie tam spałem porą zimową. Kominek niestety dymi jak potępieniec. Po kilku minutach można tylko przebywać w pozycji leżącej.
Kiedyś zeszliśmy zimą, przed zmrokiem do chatki, posprzątaliśmy, napaliliśmy, cherbata, kolacja - normalny wieczór biwakowy. Tyle że zimą w zamieci śnieżnej ciemno jest już o 18.00. Nas trzech chłopa nie zwyczajnych spania z kurami. Więc herbata, rumik, herbata, kawa, herbata i opowieści. Opowiści o ... również o niedźwiedziach. Bo w Bieszczadach jest ich ok. setki. Po tamtej stronie połoniny ich nie ma, bo co by robiły we wsi, na połoninie też, bo miś nie taki głupi jak my, by w taką pogodę szwędać się po górach. Wyszło nam, że w naszej dolince powinny być trzy
Gdzieś koło 22 skończyła się woda i trzeba było pójść do potoku. Wypadło na najmłodszego
Młody ubrał się i już w drzwiach mówi: niech ktoś jeszcze ze mną idzie, bo ja się boję. Wiem, że z tymi niedźwiedziami to podpucha, ale ja się boję i sam nie pójdę. Nie było rady i jako najsstarszy poszedłem z nim.
Tak więc starzy wyjadacze oszczędzajcie młodych i poskromcie fantazję zimową nocą w górach, bo obróci się przeciw wam
Pozdrawiam
Długi
Na przedbiegach do KIMB. Sam KIMB był dopiero tego dnia wieczorem. Znaczy skoro Iza mówi, że to byłem ja, to znaczy że tak byłoZamieszczone przez bertrand236
Jadąc tu spotkałem kolegów Asiczki (na zdjęciu poniżej). Chwile zajęło mi przekonaie ich, żeby mnie puscili dalej. Nastepnie zostawiłem samochód w Zatwarnicy i poszedłem dalej, gdzie po chwili Was spotkałem. Pies (tez na zdjeciu) zdrajca poszedł za Wami. Sprzedam go na Whiskas. Pewnie siakąś kiełbase nosisz po kieszeniach, cy cuś. Poszliście dalej, ja skręciłem na cmentarz, rzucić okiem gdy nie jest jeszcze bardzo zarośnięty. Po chwili wróciłem i podążałem za Wami. Przy czym doszedłem tylko do "szałasu" za w....., który był moim celem - znaczy w......, nie buda. Potem wróciłem do Zatwarnicy, aby zdązyć jeszcze skoczyć do Woli Michowej i odszukać cmentarz żydowski. Pod kościołem w Zatwarnicy zagrzebało mi sie auto w bajorze. Kląłem jak szewc pół godziny. Mam nadzieje, że nikogo nie było w środku :)
Dzień wczesniej wracając do Komańczy z Tyskowej pomyślałem że wpadne jeszcze na Mogiłe. Jednak juz z daleka dostrzegłem dwie niwielkie grupki wchodzące na góre. odebrało mi to ochote na wyjście, zatem wpadłem na pomysł, że podjade do Dołżycy odwiedzić kolege.
Wracając dostrzegłem pędzące coś niebieskie z dziwnym napisem na przodzie. Rzut oka na kierowce - wygląda jak Irek. Cała wstecz, klakson. Nic. Pędzę na wstecznym jakies 500m, klakson drze sie że słychać go w Woli Michowej - nic. Dróżka wąska,ale obracam sie błyskawicznie. Na dołzyckiej autostradzie znacznie przekraczając "setke" dopadam auto już po chwili. Klakson i po długich - nic. Tylko jakies poruszenie w środku. Powtórka - nic. Kierunkowskaz i wyprzedzam. Klakson, długie. Nie usunie sie, a jedziemy dosć szybko jak na tę drogę. Robi sie bardziej wąsko - jestem już na wysokości kierowcy, ale musze sie wycofać. Razem wpadamy pod Pantałyk. Dopiero teraz zajarzyli. Morał: nie wkurzaj Irka na drodze, bo skończysz w rowie
Z Dołzycy wyjechałem zaraz za Wami, dogoniłem Was na skrzyżowaniu w Komańczy, jednak ja pojechałem w lewo.
Ostatnio edytowane przez Piotr ; 25-12-2007 o 17:10
Ja myślę, że pies poznał sie na tym, że ma do czynienia z dobrymi ludźmi , nie sprzedawaj go ani na whiskas ani na nic innego. Jest to wspaniałe zwierzę. A jak mnie spotkasz następnym razem to sie nie gniewaj, że Cię nie poznam. Nie mam pamięci do twarzy.Zamieszczone przez Piotr
Pozdrawiam
bertrand236
ja już nie upubliczniam swoich wędrówek...Wiesz czemu.Zamieszczone przez bertrand236
...jeno być niewidzialny jak Ten co mnie stworzył
Bertradn napisał :
nie sprzedawaj go ani na whiskas ani na nic innego.
Piotrze ani się waż , niech ci takie głupoty po głowie nie chodzą .
Pies jest super , super , super ................... i jeszcze raz super .
I żaden tam zdrajca po prostu pilnował żeby się nie pogubili .
Pozdrawiam
Wiem. i teraz naprawdę zrozumiałem dlaczego. Tylko mi jeszcze wyjaśnij dlaczego lubisz czytać relacje, któte pisza inni.Zamieszczone przez Jabol
Jeszcze nigdy "żywa karma dla kotów" nie pilnowała moich poczynań.Zamieszczone przez iza
Pozdrawiam
bertrand236
Bertrand napisał :
Jeszcze nigdy "żywa karma dla kotów" nie pilnowała moich poczynań
To ja odpowiem że zawsze musi być ten pierwszy raz .
A i jeszcze dodam że nigdy nie widziałam aby koty psa zjadły , z pewnością to było by coś niecodziennego .
Bertrandzie Ty pisz ciąg dalszy bo mnie to czekanie wykończy .
Skandal- kto ma tyle czasu aby tak czekać i czekać ?
Niektórzy nie mają też tyle czasu, żeby pisać.Zamieszczone przez iza
Cenna uwaga nie tylko dla Ciebie Izo: nie marnuj czasu na czekanie na dalszy ciąg. Siadaj do klawiatury i pisz w tym czasie własna relację.
Pozdrawiam
bertrand236
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki