Witajcie - pozwólcie, że wypowiem się "zbiorczo" odpowiadając na kilka postów naraz.
1) Łopienka rzeczywiście wiele zawdzięcza swemu położeniu, dokładnie trudnej dostępności dla wszelkiego rodzalu pojazdów jak i dla turystów pieszych. Wśród ludzi związanych z bazą trwa odwieczna kłótnia o to, czy scieżki prowadzące do bazy powinny być oznakowane czy nie. Ja twierdzę że powinna.
2) Także w Łopience wiele rzeczy jest niszczonych poza sezonem. Mamy nieco inny sposób zabezpieczania bazy przed zniszczeniem - ale jeśli ktoś chce spalić i powyrywać - i tak zniszczy. W każdym razie - wszystko co jest warte więcej niż 50 groszy wywozimy z Bazy do magazynu. Zawsze jakiś podest, stojak czy coś zostanie zniszczone, nie ma cudów. Jednak znowuu problem ilości odwiedzających baze a także ich jakości powraca bumerangiem.
3) W Łopience dotychczas bywał w jesieni i wiosną człowiek zwany "Niedźwiedziem"
Teraz zniknął. Szkoda, bo on po prostu pilnował. Nie bardzo mi się podobało jak ganiał i obrażał turystów, ale jednak pilnował.
4) Pieniądze są, tylko trzeba umieć do nich dotrzeć. W tym roku z Uczelni Rabe i Łopienka dostały po 3 nowe namioty, a w jesieni będziemy mieli dzięki PTTK-owi nowe materace. Skorzystaliśmy też z tzw. "jednego procenta" . Nie jest to dużo, ale zawsze coś. Problem jest z ludżmi do pracy.
5) Sprawa lidera - cóż, staram się jak mogę. Usiłuję trzymać poziom poprzednioków.
Czasy niestety się zmieniają i coraz trudniej o ludzi chcących się zająć na poważnie Bazą, czy w ogóle organizowaniem turystyki studenckiej. Każdy chce zarobić i mieć wpis w CV. Baza i tego typu zabawa potrzebuje tzw. "luzaków". Ja studiuję już 8 lat. I niewielu może sobie pozwolić na ten luksus. Niedawno się ożeniłem (Łopienkowa miłość) i teraz nie wiem jak to będzie.
6) Może tego w Bazie nie widać, ale jakość bazy w sezonie to jakość ludzi którzy ją prowadzą. U nas są to kursanci ( niekoniecznie ukończeni) którzy przedtem dostali ostrą szkołę na wyjazdach górskich. Tacy ludzie co-nieco wiedzą o turystyce i klientach Bazy, jakimi z założenia są plecakowcy, i CZASEM potrafia stworzyć odpowiedni klimat.
Uwazam, że bez silnego klubu, czy organizacji macierzystej działającej turystycznie przez cały sezon, baza skazana jest na powolną zagładę. Po prostu ludzie wyginą. Jak dinozaury.
Uff przez noc musze siępodleczyć z przeziębienia i jutro jadę na rozbicie.
Jeśli ktoś by chciał mnie spotkać w Łopience - bedę do 7 lipca, a potem od 1 do 18 wrzesnia, kiedy to będziemy zwijać interes.
Lech
Zakładki