Trasa: Dajcie sobie napoczątku spokój z łażeniem (szczególnie, że żona nie jest górołazem), poruszajcie się PKS-ami i busami, a łażenie pozostawcie na najbardziej "pocztówkową" część Biesów (Połoniny, Rawki, Berda, Tarnice, etc.). Biesy są strasznie rozległe, i jak już od Leska zaczniecie na pieszkę, to jest duże prawdopodobieństwo, że utkniecie w Polańczyku na dobre (i nici z wyjazdu ;-) ). Ze Słowacją sobie dajcie spokój. Jak pozwiedzacie polską część, to zdecydujecie, czy jeszcze nie macie dosyć.
Ubranie: Tu niestetu ból: dobre kurtki p-deszczowe (najlepiej jakieś TEX-y) i polary (szczególnie ze spaniem w namiocie) to mus. Nie mówię już o butach- będziecie łazić po parę godzin dziennie, po terenie gdzie kamulce, korzenie etc. sie zdarzają.
Pola: Wiadomo, tu bywa różnie. Osobiście b. polecam pole w Brzegach Grn. Cisza, spokój. Poza tym jest idealne m-sce wypadowe na Rawki i obie Połoniny. W Wetlinie i Ustrzykach też są, ale zdarza się "dziwne" towarzycho (które nie wiadomo po co jedzie w Biesy). Odradzam wielki "kombinat" namiotowy w Ustrzykach.
Miłego pobytu
Napisz coś jak wrócicie
pozdro dla żony
Mason



Odpowiedz z cytatem
Zakładki