Jestem zwolennikiem uzywania prawidlowej nazwy BIESZCZADY - przepraszam -- ale to jest moje zdanie , wiem ze piszac biesy pisze sie krocej , ale wg mnie to nie usprawiedliwienie . Ciekawi mnie Wasze zdanie na ten temat
Jestem zwolennikiem uzywania prawidlowej nazwy BIESZCZADY - przepraszam -- ale to jest moje zdanie , wiem ze piszac biesy pisze sie krocej , ale wg mnie to nie usprawiedliwienie . Ciekawi mnie Wasze zdanie na ten temat
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Mnie to wisi jak kto mówi/pisze - ważne co ma do powiedzenia/napisania.
Sam czasami uzywam skrótu " w Biesy" i prawdę powiedziawszy staram się go nie nadużywać, ale jak użyje to nie drę z tego powodu szat.
Mnie też zdarza się tak mówić i czasami pisać. Wynika to raczej z bardzo emocjonalnego stosunku do TYCH GÓR niż z braku szacunku do oficjalnego nazewnictwa. Lepiej jednak brzmi: BIESZCZADY! I to również z powodu "uczczenia" Czadów (a nie tylko Biesów).
Pozdrowaśki dla wszystkich kochających i Biesy i Czady!
A ja lubię Biesy. Jak dla mnie - to bardziej luźne, ciepłe i familiarne określenie, a przecież te góry mają właśnie taki charakter.
Poza tym "Biesy" kojarzą mi się bardziej wieloznacznie (i mrocznie!) za sprawą Dostojewskiego. Ale rozumiem, że to określenie może dla kogoś mieć słabą konotację ze względów... ekhm... światopoglądowych.
Jak zwał, tak zwał... Mówimy wszak o tych samych górach :D
Ja zaś uwielbiam określenie Biesy Może to niepoprawne ale ja lubię być niepoprawny.A że kocham ten polski cypelek(!) lubię zdrabniać jego nazwę...tak jak wszystkiego co kochamZamieszczone przez joorg
Pozdrówka
Jedzmy gówna, przecież miliony much nie mogą się mylić.
to mało powiedziane, że nie lubię... ja nienawidzę formy Biesy czy Bieski... twardy dysk mi sie resetuje, jak ja slysze.. a na czacie zdarza się to dość często
Ja też bardzo nie lubie tej formy - podobnie jak i mój przedmówca.
Jest to chyba stworzony w internecie jakis neo-dziwak, normalnie z tym się nie spotkałam.
Nie moge znaleźć żadnego uzasadnienia dla tej formy, chyba że komunikator np. gadu gadu. (bo krócej)
IMHO zdrobnienia używane przez osoby dorosłe brzmią infantylnie.
Jeżeli jednak ktoś przekona mnie że takie coś ma swoje uzasadnienie, pochodzenie, że przez analogie do czegoś tam...itd zaraz zmieniam zdanie.
No i wydaje mi się, że jednak ważne jest nie tylko to, co się chce powiedzieć ale także
jak się to powiedziało :)
Tak, że Joorgu - Bieszczady, Bieszczady i jeszcze raz Bieszczady :) :) :)
Ps. - przepraszam, ale temat już dawno mnie nurtował, więc sobie pozwoliłam
A jednak.... zawsze Bieszczady... I Sanok, najpiękniejsze miasteczko świata :-))))
www.odkryjbieszczady.pl
Podzielam odczucia. Nareszcie ktoś napisał co sądzi o tym infantyliźmie !Zamieszczone przez hontas
Nie byłoby problemu, gdyby te "bieski" były zwyczajnym zdrobnieniem nazwy czy jakoś tak.
Lecz to zostało wymyślone przez człowieka, który niewątpliwie kochał Bieszczady ale żądza sławy popchnęła go do wymyślenia bzdurnej pierdółki, która niestety się przyjęła.
Dawno to było, chyba pod koniec lat siedemdziesiątych.
Mieszkał w Dwerniku rzeźbiarz, pan Hes (Hess ?). Tworzył w drewnie większe i mniejsze postacie o diabolicznych rysach, które nazywał "biesami". A ponieważ w sztuce, nawet tej najczystszej, marketing ma znaczenie zasadnicze, więc dla odwiedzających go czasami dziennikarzy stworzył śliczną bajko-legendę jak to powstały Bieszczady.
Niestety nie pamiętam tego koszmaru, ale były tam "biesy" i "czady", chyba jedne były złe, drugie dobre, była tam dokładna charakterystyka ich osobowości, jakichś walk, które ze sobą toczyły itd.
Przetoczyła się ta łzawa durnota przez chyba wszystkie kolorowe czasopisma, co prawda nie było ich tyle co dzisiaj, oczywiście ze zdjęciami rzeźb p. Hesa.
Czytając to pękaliśmy ze śmiechu i jednocześnie piliśmy z rozpaczy, przypuszczając czym to się może skończyć.
I co ?
No właśnie, mamy "bieski". Tylko "czadzików" mi brakuje.
Pozdrawiam Bieszczadników
nie Zosia nie przepraszaj, masz prawo a wrecz obowiazek sie wypowiedziec, ja po prostu napisalem co mnie nurtowalo od dawna , tak jak i Ciebie - choc jako czlowiek tolerancyjny nie mam nic przeciw Tym ktorzy tak pisza , ale nie podoba mi sie taka nazwa i musialem to wyrazic kiedys --chcialem sie przekonac czy tylko ja tak odbieram nazwe "Biesy"Zamieszczone przez Zosia samosia
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Też sie dołączam. Razi to w oczy, ale cóż - każdy ma prawo pisać jak mu się podoba. Smutne może jest to, że to własnie to forum jest miejscem w którym ten "skrót" jest naintensywniej propagowany (siłą rzeczy) oraz jednym z niewielu wogóle.Zamieszczone przez joorg
To jest nazwa własna. Można sie jakoś przyzwyczaic do cze, siema, nara, itp - niedługo będę musiał wychodzić na ulice z translatorem - bo to są słowa zwykłe / potoczne. Natomiast Biesy nie wiadomo z czego się wzięły. Skracaniem ciężko to wytłumaczyć, bo raz że to nie jest skrót od Bieszczady (jakby nie kombinować), dwa że na ogół osoby ktore się nim posługują piszą poprawnie znacznie dłuższe nazwy bieszczadzkie, bo nie zauwazyłem: Rzyki Góne, Poło Cyńska czy Jezio Soli - czyli nie o to chodzi. Obawiam się natomiast, czy nowe osoby wchodzące na forum, po przejrzeniu archiwum, nie zaczynają uzywać określenia Biesy, sądząc że tak jest lepiej / właściwiej. O przepraszam - cool.
Kojarzenie Bieszczadów z Biesami, jest jak już kto wspomnial, mało trafne. Ot, ktos napisał bajke, inny ktoś to powiela dorabiając Bieszczadom legendy za pieniądze. Ale skoro sie przyjęło, widać było zapotrzebowanie. Prawdziwe bieszczadzkie legendy poszły w niepamięć. Biesy i Czady + cała reszta to nie jest legenda.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki