Witam
Zamierzam niedlugo wybrac sie w Bieszczady (za kilka tygodni). Ostatni raz w Bieszczadach byłem z 8 lat temu. Wtedy podobno mialy jezdzic busy od Wolosatego do Ustrzyk G. (bylem wtedy w lipcu) ale nic nie jechalo (zadnych informacji nie widzialem) i przeszedlem praktycznie "bieszczadzki worek" po ulicy. Prosze mi powiedziec,czy obecnie rowniez moge liczyc tylko na 'swoje nogi'? Nie chodzi mi konkretnie o ten odcinek ulicy,ale ogolnie o Bieszczady, o obszary najczesciej uczeszczane przez turystow gorskich (Cisna-Wetlina-Ustrzyki Gorne). Jest wiele pieknych szlakow w Bieszczadach,ale praktycznie idac kazdym wyjdziemy troche w innym miejscu i nawet bedac samochodem trudno tak zorganizowac podroz aby nie trzeba bylo wracac wiele kilometrow ulica do miejsca gdzie bedziemy nocowac. Czy poza okresem letnim,powiedzmy jesienia i wiosna powinienem brac tylko pod uwage rozklady PKS np z Sanoka i Krosna? Czy jednak istnieje mozliwosc,ze jak spotkam kogos z 'miejscowych' to czy z dobrej woli i serca dla turysty podwiezie mnie (pomijam celowo turystow bo z nimi nie wiadomo)? Wiem,ze trudno odpowiedziec na to pytanie,ale jakie macie odczucia? Moge liczyc na goscinnosc miejscowych? A moze jesienia jest tam tak malo ludzi,ze nie ma szans abym spotkal kogos, kto podwiezie mnie np: z Ustrzyk Gornych do Wetliny albo odwrotnie, kiedy bede wracal ze szlaku do miejsca gdzie wynajme nocleg?
Dzieki z gory za pomoc.
Zakładki