Strona 35 z 37 PierwszyPierwszy ... 25 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 341 do 350 z 367

Wątek: Co by tu poczytać? Kącik Ksiązki

  1. #341
    Bieszczadnik
    Na forum od
    04.2020
    Postów
    143

    Domyślnie Odp: Co by tu poczytać? Kącik Ksiązki

    Tzn. co? Lobbowałeś tu wpisami o "dialogowaniu" Vincenza za nagrodą dla "Tajry"?

  2. #342
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2012
    Postów
    841

    Domyślnie Odp: Co by tu poczytać? Kącik Ksiązki

    Możliwe, że nie zaznaczyłem tekstu odpowiednio i dlatego kolega Tomnatyk nie zrozumiał.
    Z grubsza chodziło o to, że wreszcie ze strony ukraińskiej padło stwierdzenie, że Vincenz był polskim pisarzem.
    Nie wiem na ile to stwierdzenie było zamierzone a na ile ktoś pierwszy "chlapnął" we wpisie o nagrodzie, a reszta przedrukowała.
    Kolega Tomnatyk jako żartowniś tylko udaje, że nie rozumie o co chodzi.
    I nie- nie zaprzeczaj, bo to będzie kolejny żart,w dodatku nie dla wszystkich zrozumiały.

  3. #343
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Przeminęli zagończycy, chleborobi, chasydzi

    Koniec dyskusji, przechodzimy do następnej książki;-)

    Kamil Barański
    Przeminęli zagończycy, chleborobi, chasydzi
    Rzecz o ziemi stanisławowsko-kołomyjsko-stryjskiej.

    Ta książka to nietypowy gatunek literacki. Jest to skrzyżowanie eseju historycznego, kroniki towarzyskiej i rejestru działalności gospodarczej, z odrobiną elementów krajoznawczych. We wstępie autor zaznacza, że polskie panowanie na tych terenach było wzorcem wolności, tolerancji religijnej, mądrych i humanitarnych metod rządzenia oraz umożliwiały każdemu mieszkańcowi dostęp do edukowania, wzbogacania się i życia w godności. Dowodów autor nie przytacza, lecz zapewnia, że czytelnik znajdzie je w tym opracowaniu. Kto więc chce znaleźć - niech poczyta.

    Ze obszernego spisu treści zamieszczam tylko fragment. Są zdjęcia obydwu okładek, bo nie wiem, na której jest ważniejsza część mapy. I na koniec mały kawałeczek tekstu.

    IMG_3129.jpg IMG_3130.jpg IMG_3133.jpg IMG_3131.jpg
    IMG_3136.jpg IMG_3134.jpg IMG_3137.jpg
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  4. #344
    Bieszczadnik
    Na forum od
    04.2020
    Postów
    143

    Domyślnie Odp: Przeminęli zagończycy, chleborobi, chasydzi

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Koniec dyskusji
    Więc może dyskusja od końca

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    We wstępie autor zaznacza, że polskie panowanie na tych terenach było wzorcem wolności, tolerancji religijnej, mądrych i humanitarnych metod rządzenia oraz umożliwiały każdemu mieszkańcowi dostęp do edukowania, wzbogacania się i życia w godności. Dowodów autor nie przytacza
    Jeden za to podaje Vincenz w wyżej cytowanym przeze mnie liście, wyznając: "pozostało mi tyle zdrowego rozsądku, że nie ważyłem się podpisać na hołdzie złożonym France" (na jego pomniku).

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    I na koniec mały kawałeczek tekstu
    ... a w nim mnóstwo niepolskich nazwisk o brzmieniu zwykle niemieckim ...

  5. #345
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2008
    Postów
    387

    Domyślnie Odp: Przeminęli zagończycy, chleborobi, chasydzi

    Grzegorz Kasdepke, Hubert Klimko-Dobrzaniecki - "Królik po islandzku" jeśli nie czytaliście - poczytajcie.

    Z "Lubimy Czytać":
    "Łajdackie opowieści z żarciem w tle.
    Lektura będzie nie lada zaskoczeniem dla czytelników przyzwyczajonych do pióra autorów. Tym razem połączyli siły, talenty, pasję i poczucie humoru, aby stworzyć wartką prozę WYŁĄCZNIE DLA DOROSŁYCH! Anegdoty, wspomnienia i portrety – wszystko opowiedziane językiem lekkim, czasem ironicznym, czasem refleksyjnym, a miejscami nawet zaskakująco sprośnym. Mówią o smakowaniu życia całym sobą i o pierwszych razach doświadczanych wszystkimi zmysłami. Przywołane historie wieńczą przepisy na dania, które kojarzą się Autorom z najważniejszymi momentami w ich życiu."

    Ja trafiłem na nią w bibliotece. Taki wybór z braku laku ale nieoczekiwanie szczęśliwy. Dawno tak się nie uśmiałem a w naszych nieciekawych by nie napisać ponurych czasach to ważna rzecz.
    Pozycja raczej dla 50-cio latków i więcej. Książka warta zakupu (czyli dla mnie taka , którą warto znów przeczytać po jakimś czasie).

  6. #346
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: Przeminęli zagończycy, chleborobi, chasydzi

    Piotr Zychowicz "Ukraińcy (...)"

    https://kazimierzrygiel.blogspot.com...epoprawne.html
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 17-12-2022 o 21:25
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  7. #347
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: Przeminęli zagończycy, chleborobi, chasydzi

    Też o Ukrainie:
    Anne Applebaum "Czerwony głód"

    https://kazimierzrygiel.blogspot.com...applebaum.html

    I przy okazji o radzieckich łagrach. Też tej autorki.

    https://kazimierzrygiel.blogspot.com...applebaum.html
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 21-01-2023 o 15:26
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  8. #348
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: Co by tu poczytać? Kącik Ksiązki

    Na moim blogu za kilka dni. Premiera dziś tu.

    Serhii Plokhy „Wrota Europy. Zrozumieć Ukrainę”
    Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2022


    Serhij Mykołajowycz Płochij, ukraiński i amerykański historyk, wykładowca na Uniwersytecie Harvarda w Stanach Zjednoczonych, napisał tę książkę w formie eseju historycznego – historii ziem i ludów Ukrainy od czasów starożytnych aż po rok 2020. Tytuł angielskojęzycznego oryginału brzmi The Gates of Europe. A History of Ukraine. Konsekwentnie imię i nazwisko autora też zostały w książce „zamerykanizowane”. U nas jest to jej pierwsze wydanie, ale w USA już drugie, zaktualizowane w 2021 roku (poprzednie było z roku 2015). Za niemal pewne uważam też przyszłe, trzecie wydanie, gdy zakończy się obecnie trwająca wojna. Ale jaka będzie treść kolejnej aktualizacji, tego sam autor jeszcze nie wie. Książka na pewno zainteresuje polskiego czytelnika – roi się w niej bowiem od poloniców, gdyż długo mieliśmy wspólną historię. Albo jako państwa graniczące i rywalizujące ze sobą, albo jako jeden byt państwowy, albo jako narody uwikłane we wzajemny konflikt. Musieliśmy cierpieć również „wspólnych” zaborców – monarchie Romanowów i Habsburgów. O Polsce i Polakach autor pisze bardzo obiektywnie, żadnego banderowskiego antypolonizmu się nie obawiajmy. Nieliczne drobne nieścisłości historyczne wyjaśniają odredakcyjne przypisy, których radzę nie pomijać. Streszczać książki, będącej de facto historią Ukrainy, tu nie zamierzam. Pokrótce tylko o tym, co mnie zaabsorbowało i na co moim zdaniem warto zwrócić uwagę.

     Zmienny był kształt terytorialny i granice, kolejno: Rusi Kijowskiej, późniejszych księstw ruskich, południowo-wschodnich terenów Rzeczypospolitej Obojga Narodów, tzw. Hetmanatu (tereny województw bracławskiego, czernihowskiego i kijowskiego), Ukraińskiej Republiki Ludowej, Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, wreszcie niepodległej Ukrainy po rozpadzie ZSRR. Zauważymy przy tym, iż okrutny wiek XX przyniósł z jednej strony multum cierpień ludności Ukrainy (z dwukrotnym ludobójstwem włącznie), z drugiej jednak znacznie wzbogacił ją terytorialnie – nie tylko na zachodzie, ale również na wschodzie i południu (Ukraina Słobodzka z Charkowem i m.in. obwodami donieckim oraz ługańskim, także wybrzeże czarnomorskie z Odessą, Krym). W orientacji pomogą mapki zamieszczone na początku książki.

     Zanim nastała era europejskich nacjonalizmów (druga połowa XIX wieku), elity rządzące ziemiami ukraińskimi orientowały się na współpracę i sojusze z Rzecząpospolitą, Moskwą, Turcją, nawet ze Szwecją. Autor krytykuje tu brak zdecydowania hetmanów kozackich i jednorodnej ich polityki. W okresie późniejszym narodowy ruch ukraiński odrębnie się budził (ale i wzajemnie przenikał) w rosyjskim Kijowie i w austriackim Lwowie. Napotykał przy tym na silnego wroga wewnętrznego – tzw. moskalofilów uznających własny naród ukraiński tylko za gałąź jednego, wielkiego narodu rosyjskiego.

     Jedno ze stwierdzeń autora wzbudziło moje poważne wątpliwości. Na str. 329 (dolny akapit) pisze, iż Adolf Hitler już w „Mein Kampf” przewidział pakt z Rosją mający na celu zniszczenie Polski. Osobiście nie czytałem owego Hitlerowskiego „wyznania wiary”, ale żaden ze znanych mi naukowych komentarzy tego zapisu nie potwierdza. Pakt Ribbentrop-Mołotow został przecież wynegocjowany ad hoc latem 1939 r., gdy stało się już jasne, że Polska nie zgodziła się na przyjęcie roli satelity Niemiec, natomiast przystąpiła do koalicji antyniemieckiej montowanej gorączkowo przez Wielką Brytanię po złamaniu przez Hitlera układu monachijskiego z września 1938 r.

     Bardzo ciekawie i z pozycji ukrainocentrycznej napisana jest historia polityczna – od czasów księcia Olega (początek X wieku) do pierwszych lat prezydentury Wołodymira Zełenskiego (2019 i 2020). Czytając kolejne rozdziały porównujemy ich treść z naszą znajomością historii powszechnej i historii Polski. W tym kontekście jest to uczta intelektualna, ale też lektura dla zaawansowanych – po książkę nie powinien sięgać czytelnik niemający przynajmniej czwórki z historii na maturze (chyba że gorszy stopień nadrobił późniejszym samouctwem).

    Reasumując, bardzo Państwu polecam tę lekturę będącą „na czasie” w związku z trwającą już rok wojną rosyjsko-ukraińską. Może i dobrze, że końcową cezurą opisanych wydarzeń jest rok 2020. Dowiadujemy się, w jakim stanie polityczno-społeczno-ekonomicznym Ukraina w tę wojnę została uwikłana. Natomiast dalszy bieg wydarzeń śledziliśmy i nadal śledzimy już na bieżąco.

    PS. Książki poświęcone dziejom Ukrainy (omawianym kompleksowo lub dotyczących tylko konkretnych czasów) już gościły na tym blogu. W ostatnim roku: „Historia Ukrainy” (autor: Władysław A. Serczyk) oraz „Czerwony głód” (autorka: Anne Applebaum). Opisy do odszukania w katalogach.
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 22-02-2023 o 14:28
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  9. #349
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: Co by tu poczytać? Kącik Ksiązki

    Adrian Sandak "Muszkieterowie 1939-1942. Historia tajnej organizacji wywiadowczej"

    https://kazimierzrygiel.blogspot.com...-historia.html
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  10. #350
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: Co by tu poczytać? Kącik Ksiązki

    Poniższy tekst znajdzie się za jakiś czas na moim blogu. Premierę ma dziś tu.

    Witold Pronobis „Imiennik Lenina”
    Wydawnictwo Naukowe FNCE, Poznań 2022


    O książce dowiedziałem się z audycji programu Ex Libris w TVP Historia – polecił ją goszczący tam profesor Antoni Dudek. Z dużymi problemami nabyłem ją na początku kwietnia 2023 r. (mimo „świeżego” wydania z 2022 r. i nie najniższej ceny). Zaciekawiony nie odkładałem jej na półkę. Od razu pochłonęła mnie bez reszty. Można ją określić jako zbeletryzowaną memuarystykę – w podtytule czytamy: Życie Włodzimierza Ziomka w opracowaniu Witolda Pronobisa. Sam autor nazwał ją „pół-powieścią”, mając na względzie dodane beletrystyczne ubarwienia, nieco wykraczające poza treść zwierzeń Włodzimierza, ale pozostające w zgodzie z ich ogólnym przesłaniem oraz osobowością bohatera. Poza tym autor wprowadził własne, obszerne komentarze historyczne, przybliżające realia opisywanych miejsc i czasów. Przedstawił też okoliczności poznania Włodzimierza oraz atmosferę i charakter odbywanych z nim długich rozmów. Już po kilkudziesięciu stronach, na łączną ich liczbę 411, czytelnik zostaje zorientowany w ogólnym zarysie przedwojennych i wojennych losów tytułowego bohatera (z tzw. happy endem włącznie) i z zapartym tchem śledzi jego dalsze życiowe perypetie. Teraz zatem też tylko bardzo ogólnie je w całości opiszę – tak gwoli zaciekawienia.

    Włodzimierz Ziomek, ur. 1923, przybył wraz z rodzicami i młodszym bratem do ZSRR w 1934 r. na życzenie ojca, aktywisty Komunistycznej Partii Polski. Ojciec właśnie odbywał w Polsce krótki wyrok więzienia i w ramach wymiany więźniów politycznych dołączono go do grupy komunistów przekazywanych Związkowi Radzieckiemu w zamian za więzionych tam Polaków. Początkowo wiodło mu się dość dobrze, choć nie tak, jak sobie pobyt w Kraju Rad wyobrażał. Rodzina otrzymała w Moskwie samodzielne dwupokojowe mieszkanie, co było wielkim luksusem, jako że ponad 80% moskwian gnieździło się w tamtych czasach w przeludnionych mieszkaniach komunalnych, zajmowanych nieraz nawet przez kilkanaście niespokrewnionych ze sobą osób. No i nadchodziły trudne czasy! Stopniowo nasilający się wiatr historii przeistoczył się w 1937 r. w istny huragan! Stalinowski tzw. Wielki Terror zmiótł m.in. niemal wszystkich zagranicznych komunistów, którzy w latach poprzednich – niczym ćmy do świecy – z własnej woli przybyli do upragnionego radzieckiego raju. Ojciec Włodzimierza został po parodii śledztwa rozstrzelany jako nasłany polski dywersant i szpieg, matkę skazano na pobyt w łagrze (wkrótce tam zmarła), młodszego brata zabrano do domu dziecka, gdzie zmieniono mu tożsamość (był wszak synem skazanego „wroga ludu”). Czternastoletni Włodzimierz przypadkiem zdołał uniknąć aresztowania. Pokumał się z bandą bezprizornych, nastoletnich urków. Byli dobrze zorganizowani, potrafili załatwić mu wyrobienie nowego, autentycznego dokumentu tożsamości na „lewe”, już rosyjskie nazwisko Bragin, z zachowaniem imienia Władimir. Z dokumentem tym wpadł w lipcu 1939 r. podczas próby nielegalnego przedostania się do Polski. Był podejrzewany o dywersję, przesłuchiwany, bity. Od wyroku śmierci wybawił go … wybuch wojny. Na skutek bałaganu administracyjnego, jaki zapanował w NKWD w związku z nowymi „zadaniami” po agresji na Polskę, pomylono go z innym aresztowanym Braginem i jako więźnia kryminalnego (nie politycznego) skazano na pięcioletni pobyt w dalekim syberyjskim łagrze na Kołymie. Do morderczej pracy w kopalni na szczęcie nie trafił. Początkowo utrzymywał się przy życiu dzięki odnowionym kontaktom z urkami, akceptując ich przestępczy sposób radzenia sobie w łagrowej rzeczywistości. Wkrótce administracja obozu odkryła jego zdolności radiotelegraficzne (tą techniką pasjonował się jeszcze na wolności) i zaczęła go wykorzystywać w pracy na rzecz wojska. Z czasem został powołany do Armii Czerwonej, w której walczył i odnosił rany. W pierwszych tygodniach 1945 r. trafił z nią do wsi Marwice (niem. Marwitz) koło Gorzowa Wielkopolskiego (niem. Landsberg). Tam z wojska zdezerterował, przyjmując kolejną nową tożsamość – tym razem jako Zygmunt K. (pełne brzmienie nazwiska pomijam; w książce się znajduje, ale autor nie pisze, czy jest ono fikcyjne). Pomógł mu przypadek – jego mniej więcej rówieśnik, nawet podobny, został zastrzelony przez patologicznego czerwonoarmistę. Polak Zygmunt K. przebywał w Niemczech na robotach przymusowych i akurat tak … doczekał uwolnienia. Włodzimierz uciekając zabrał jego dokumenty osobiste. Wcześniej zabił ww. krasnoarmiejca, z którym miał odrębne, własne porachunki. I odtąd już, aż do końca życia, był Zygmuntem K, także dla najbliższej rodziny: żony i syna, noszących nazwisko K., niewiedzących, iż nie jest ono jego rodowym. W drugiej połowie lat 90-tych ubiegłego wieku wystąpił nawet o odszkodowanie należne za pracę przymusową dla III Rzeszy, otrzymując z Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie kwotę ok. 10 tys. zł. Rzeczywisty, historyczny Zygmunt K. figurował bowiem w odpowiedniej niemieckiej ewidencji.

    Tyle w telegraficznym skrócie. Na ponad 400 stronach szczegółowo poznacie Państwo dzieje Włodzimierza i jego bliskich w latach 1934-1945, z wielką historią w tle. Okrutny los przypadł mu w okresie męskiego dojrzewania, dorastania, czego we wspomnieniach nie pomija, opowiadając o swoich dwóch wielkich młodzieńczych miłościach, a także o inicjacji seksualnej w gronie nastoletnich bezprizornych. W treści wspomnień da się zauważyć kilka drobnych niespójności, dotyczących chronologii wydarzeń i stopni wojskowych Władimira, których autor już nie zdążył z nim wyjaśnić. Włodzimierz Ziomek vel Władimir Bragin vel Zygmunt K. zmarł na początku stycznia 2014 r. w wieku 90 lat. Naprawdę polecam pasjonującą lekturę jego biografii, godnej dobrej powieści sensacyjnej, którą zresztą m.in. też jest. Osobom słabo znającym historię na pewno pomogą przypisy oraz wplecione komentarze autora, przemiennie przyjmującego rolę narratora. Ponadto na stronach 399-407 znajdują się objaśniające aneksy, od których takim osobom proponuję rozpocząć lekturę.

    PS. A propos przypisów. Na str. 66 w dolnym przypisie (ostatni wiersz) błędnie podano nazwę miejscowości, w której znajdował się hitlerowski obóz zagłady. Napisano tam (cyt.): „w Chełmie/Nerem”, powinno zaś być: „w Chełmnie n/Nerem”. Wzmianka o tym obozie dotyczyła porównywania metodyki zadawania śmierci przez oprawców z NKWD i SS.
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 17-04-2023 o 20:56
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Poszukuję książki
    Przez stary w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 19
    Ostatni post / autor: 03-03-2013, 15:27
  2. Książka za uśmiech
    Przez komisaRz von Ryba w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 25-10-2011, 11:27
  3. Kącik Facjat Zakazanych
    Przez trzykropkiinicwiecej w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 23
    Ostatni post / autor: 26-04-2011, 18:38
  4. Książka o kulturze cerkiewnej
    Przez Trauma w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 24-11-2008, 21:10

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •