Strona 7 z 18 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 17 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 176

Wątek: Krótka relacja...

  1. #61

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Zosia samosia
    Barszczu!!!!! Ty uparciuchu!!!!!!!!!!!!!
    Zawsze musi być na Twoim?
    ja tylko stwierdziłem fakt dwudniowej ulewy - gwoli ścisłości

    Cytat Zamieszczone przez Zosia samosia
    Ale i tak i tak jest sucho a na wodospadzie to pewnie wcale wody teraz nie ma! o!
    pewnie nie ma lub pewnie jest - w sobotę sprawdzimy z Bertrandem i napiszę w poniedziałek na forum

  2. #62

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Zosia samosia
    Zawsze musi być na Twoim?
    Ale i tak i tak jest sucho a na wodospadzie to pewnie wcale wody teraz nie ma! o!
    I zobacz jeszcze co pisał Stachu w necie o tym weekendzie:


    http://www.bieszczady.pl/?newsID=4314

  3. #63
    Bieszczadnik Awatar Zosia samosia
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    z łąk i pól
    Postów
    339

    Domyślnie

    tere fere - to tylko prognoza.
    A ona sprawdziła się tak sobie.
    Dobrze, ze Bertrand pojechał w ten Bieszczad, bo teraz to pewno by nas wyprosił.
    A jednak.... zawsze Bieszczady... I Sanok, najpiękniejsze miasteczko świata :-))))


    www.odkryjbieszczady.pl

  4. #64
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Zosia samosia
    Dobrze, ze Bertrand pojechał w ten Bieszczad, bo teraz to pewno by nas wyprosił.
    Siedzę w hotelu w Lublinie o oczom nie wierzę co się tu wyprawia.
    bertrand236

  5. #65
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Ciąg dalszy jeszcze we wrześniu

    20 sierpień
    Z samego rana dzwonię do kolegi do Średniej Wsi i umawiamy się na spotkanie. Przyjeżdżają około 10:00 do Polańczyka. Jestem pod wrażeniem. Po pierwsze przyjechały tylko trzy osoby dorosłe. Po drugie oświadczają, że nie będą spać w żadnej chatce. Ich wybór. Przesiadamy się do Karawanu i powożę do Mucznego. Po drodze zatrzymuję się na punkcie widokowym pomiędzy polaną, a Czarną. Jest tam luneta lub temu podobny przyrząd optyczny do patrzenia. Opłata 1 PLN za chwilę patrzenia. Przyrząd ten jest tak sfatygowany, że nie polecam jego używania. Dojeżdżamy do Mucznego. Zostawiam karawan przed Hotelem. Idziemy do sklepu. Pijemy piwko przed wyjściem na szlak. Kupujemy też bilety do lasu. Dziewczyna sprzedająca w sklepie była zdziwiona, że ktoś sam prosi o bilety. Ania, jedyna kobieta w naszym towarzystwie stwierdziła, że w Mucznem jej się bardzo podoba i chce tu jeszcze kiedyś przyjechać. Średnia Wieś odpada w przedbiegach. Wyruszamy na szlak. Droga niezbyt ciężka, ale w dolnym odcinku dosyć trudna ze względu na wszechobecne błocko. Sławek wydarł do przodu, a mu z Czesiem i jego żoną Anią idziemy statecznie do przodu. Ania idąc za moim przykładem podniosła sobie bukowego kija do podpierania. A tak na marginesie poważnie rozważam pomysł kupna porządnych kijków treakingowych. Po kilkudziesięciu minutach marszu i dwóch odpoczynkach wychodzimy z lasu. Jeszcze tylko parę metrów już po połoninie i jesteśmy na grzbiecie. Sławek leży w miejscu osłoniętym od wiatru. Wszyscy się cieplej ubieramy, bo wieje niemiłosiernie. Można powiedzieć, że wiatr damsko-męski. Myślę, że wszyscy czytelnicy tej relacji przyznają mi rację, że Szołtynia jest jednym z najpiękniejszych miejsc w Bieszczadzie. Widoków nie będę opisywał, bo ja nie potrafię opisać słowami takich pięknych rzeczy i doznań z nimi związanych. Tam trzeba po prostu być. W trakcie pierwszego odpoczynku wyjąłem z plecaka dyżurną piersiuweczkę i w cztery osoby wysączyliśmy połowę z niej, czyli całe 50 gram. Poszliśmy dalej. Jak na sierpień ludzi bardzo mało. Spotkaliśmy nie więcej jak 15 osób. Dochodzimy do miejsca, w którym należy zejść ze szlaku. Czekamy aż ludzie znikną nam z pola widzenia i skręcamy w bok. W tym miejscu wiem, że część czytelników jest oburzona, pili alkohol w górach, zeszli w Parku Narodowym ze szlaku. O.K. pili, ale ile? Ino ciut. O.K. zeszli ze szlaku i nie mam nic na usprawiedliwienie. Nie wierzę, że nikt z was nigdy nie zszedł ze szlaku w parku Narodowym. Nie jest to żadne usprawiedliwienie, ale innego nie znam. Z resztą wielu z Was szło tą drogą. Więc idziemy w dół. Trawa wysoka i gęsta. Ścieżki nie widać, ale łatwo się ją wyczuwa nogami. Tutaj wyraźnie można sprawdzić powiedzenie, że się idzie tam gdzie nogi niosą. Cały czas w dół aczkolwiek czasami trochę pod górę dochodzimy do lasu. Wchodzimy między drzewa. Od razu przestaje wiać. Jest ciepło. Idziemy dalej. W lesie ścieżka jest wyraźna. Ania jest już zmęczona. Dochodzimy do miejsca, w którym ścieżka się rozdwaja. To znaczy jesteśmy już blisko. Skręcamy w stronę odpowiednią i po chwili jesteśmy przy chatce. Wchodzimy do środka. Chatka jest pusta aczkolwiek zamieszkana. Plecaki śpiwory i inny turystyczny dobytek pozostawiony na łaskę i niełaskę. Na stole pełna flaszka Żubrówki i połowa flaszki wódeczki czystej. Zostawiamy nieobecnym piwko. Może się przyda na kaca. W chatce jak zwykle pełno śmieci. Czytamy zeszyt, pstrykamy aparatem i wychodzimy na zewnątrz. Moi znajomi stwierdzili, że gdyby wiedzieli jak tu jest to na pewno by tu spali. Tere fere. Przecież im mówiłem. Idziemy dalej. Znowu pod górę, później przez łąkę do lasu. Dalej mozolnie po błocie w dół. Po drodze mijamy kapliczkę przybitą do drzewa. Ciekaw jestem, czy Wy ją zauważyliście i czy wiecie jak długo ona już wisi na tym drzewie. Nie jest to moja prowokacja /patrz inny wątek forum/. Schodzimy do szosy. Jesteśmy zmęczeni i nie chce się nam iść. Jedzie auto. Machamy ręką. Może weźmie jednego z nas. Wróci on Karawanem. Auto dostawcze bierze nas wszystkich. W Mucznym idziemy na pstrąga do Wilczej Jamy. Pani Basia podaje szkło mimo, ze nie wolno wnosić i spożywać swojego alkoholu. Ja przynoszę z karawanu pamiątkę z Lwowa i polewam. Oni wódeczkę ja soczek i czas jakoś leci. Degustujemy jeszcze naleśnik na słodko, naleśnik na ostro i placek ziemniaczany. Wszystko po jednej sztuce na stół, ale z czterema widelcami. Sławek jako znawca potraw mącznych stwierdził, że na ostro jest O.K.. na słodko jest do przyjęcia a placek ziemniaczany ma za mało jajka. Odwożę towarzystwo do Średniej Wsi i jadę do Renatki
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    bertrand236

  6. #66
    Bieszczadnik Awatar Zosia samosia
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    z łąk i pól
    Postów
    339

    Domyślnie

    [quote="bertrand236"]
    Siedzę w hotelu w Lublinie [/quote

    jestes aż takim fanem komputera i internetu czy tez tylko niektórych stron?]
    No naśmieciliśmy Ci tu trochę - to fakt, ale dzięki temu zamieszaniu masz za friko przewodnika do miejsca, które tak bardzo chcesz zobaczyć :) , nie to co ja - musiałam liczyć brody, potoki, porządnie zapoznać się z mapą itd :)
    Więc jak widac nie ma złego, żeby na dobre nie wyszło.
    Życzę dużo, dużo wody w potoku i niech wodospadzik głośno szumi.
    A jednak.... zawsze Bieszczady... I Sanok, najpiękniejsze miasteczko świata :-))))


    www.odkryjbieszczady.pl

  7. #67

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Zosia samosia
    tere fere - to tylko prognoza.
    A ona sprawdziła się tak sobie.
    ona sprawdziła się dokładnie - doświadczyłem na własnej skórze - a poza tym Ciebie wtedy nie było w Bieszczadach podobno więc się w temacie pogody nie wypowiadaj :)

    Cytat Zamieszczone przez Zosia samosia
    nie to co ja - musiałam liczyć brody, potoki, porządnie zapoznać się z mapą itd
    przecież nie jesteś blondynką? chyba się nie farbujesz? wodospad jest zaznaczony na mapie tak dokładnie, że nie trafić do niego jest dużą sztuką

  8. #68
    Bieszczadnik Awatar Zosia samosia
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    z łąk i pól
    Postów
    339

    Domyślnie

    no ale trafiłam przecież
    A jednak.... zawsze Bieszczady... I Sanok, najpiękniejsze miasteczko świata :-))))


    www.odkryjbieszczady.pl

  9. #69

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Zosia samosia
    no ale trafiłam przecież
    czyli nie jestes blondynką

  10. #70
    Bieszczadnik Awatar Doczu
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sosnowiec
    Postów
    1,058

    Domyślnie

    Ooo widzę, że ktoś zasłonił czymś to górne okienko w chatce. To dobrze, tylko szkoda że tak poźno i musiałem najeść się strachu jak wchodziło tamtedy jakieś "Złe" i uganiało się za taśkami ;-)
    No ale lepiej późno niż wcale ;-)
    http://www.doczu.pl

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Krótka notka o tym jak śnieżyca z Postołowa odjechała...
    Przez Syberyjczyk w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 24-03-2012, 22:23
  2. Rumunia. Krótka relacja
    Przez Wojtek1121 w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 06-08-2010, 17:29
  3. Krótka relacja z pierwszego wypadu
    Przez janek1984 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 24-07-2009, 18:13
  4. Jabol i Bizonek znowu gdzieś poleźli...[krótka ;) relacja]
    Przez Jabol w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 44
    Ostatni post / autor: 28-01-2006, 15:16
  5. krótka refleksja po zimowym wypadzie w Biesy
    Przez sprzysiezony w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 20-02-2004, 13:39

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •