Witam Wszystkich,
Jestem nowa na forum i juz niestety mam niemila sprawe i prosbe o pomoc.
Zarezerwowalam pokoj u Pani Marii Luli w Chmielu (2 dni) i domek (4dni). Zaplacilam 120 PLN zaliczki i uprzedzilam ja ze bedziemy pozno - kolo 1:00-2:00 (ona twierdzi, ze mowilam o 12:00 w nocy co jest niemozliwe bo o 17:30 koncze prace wiec nie ma szans zebysmy o 18:00 wyjechali z WAWy). Okolo 20:00 Pani Lula do mnie zadzwonila z pytaniem gdzie jestesmy i jak sie dowiedziala ze wlasnie wyjechalismy w Warszawy to zaczela jeczec ze bedziemy pozno ale powiedziala ze trudno i mam dzwonic do niej na stacjonarny zeby ja obudzic. Zadzwonila jednak za 15 minut z pytaniem czy nie mozemy poczekac do 12:00 i wyjechac dopiero zeby byc o 6:00 rano bo pobudzimy jej gosci, pies szczeka, my sie glosno bedziemy myc itp. Powiedzialam ze to niemozliwe, ze jak mamy teraz wrocic i czekac ? ze bedziemy cicho, myc sie nie musimy, mozemy rano. Na to ona powiedziala ze jednak nas o 2:00 nie przyjmie i mamy przyjechac o 6:00 rano bo inaczej nas nie przyjmie i mamy sobie szukac innej kwatery. Udalo nam sie zalatwic kwatere gdzie indziej i nastepnego dnia pojechalismy do niej odebrac zaliczke. Powiedziala ze nam nie odda bo zablokowalismy jej pokoj i mozemy sobie robic co nam sie podoba a ona kasy nie odda.
Chcialam sie Was, kochajacych Bieszczady, zapytac, czy mieliscie podobna sytuacje, czy udalo Wam sie odzyskac pieniadze i co ja mam poczac z taka pania ?? Oprocz tego, ze znowu tam nie jechac
Na szczescie istnieja tacy kochani ludzie jak w Wilczej Jamie gdzie przyjeli nas bez slowa w srodku deszczowej nocy.
pozdrawiam
Aisa
Zakładki