Poniedzialek
. Pogoda piekna..."Moze dzisiaj?" -mysle sobie.Nie, dzisiaj nie...Jest jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia.Pewno jutro...
Wtorek.
Dalej śmigam w terenie...Jak sie uwinę, to może dziś?...Ciekawe jak dlugo utrzyma sie tak piekna pogoda. Na składzie drewna nad Rajskiem robie sobie obiadek. Jest godz 16...Jutro sroda...Pyszny żurek... :D Po posiłku mysli jaśniejsze :) DZISIAJ...
Wracam w dolinę do Łajt Lajtninga. Robie zakupy w Bukowcu, troszke jedzonka, dwa piwka...Chwile potem jestem już na parkingu nad przystania "TRAMPA". Biore graty.Kurde...Troszku ich dużo...Pośpieszna redukcja ekwipunku pozostaje wiec to co najpotrzebniejsze:Śpiwór,alumata, namiot, kociołek, mala qchenka na gaz, JEDZONKO, aparat "ZENEK"+konwerter,"długie oczy",ciepły ciuch na noc, lampa naftówka...Zerknąłem na błekitne niebo i...namiot wrócił spowrotem do bagażnika Zabrałem za to mała zielona plandekę. Jakos to wszystko upakowałem i upewniwszy się czy autko na pewno zamkniete, zlazłem ku przystani...
Zakładki