Wsiadłem do kajaka nie będąc pewien dokąd dam rade dziś dopłynąć. żeby chociaż do Wyspy Skalistej...Wyplynąlem z cichej zatoczki i powitał mnie wiatr ze wschoduKajak kłapał dziobem na fali..."No to zaj..." pomyślałem i jęłem przesuwać wioslami jezioro wzdłuż kajaka...Gdzie dopłyne tam dopłynę. Po co sie martwic na zapas...



Odpowiedz z cytatem
Zakładki