Ależ krzyże na latarniach to też absurd. Ale nie widzą tego ci, którzy je wieszają.
A na zwróconą uwagę reagują świętym oburzeniem "krzyż ci przeszkadza, bezbożniku!"
Tak więc granice absurdu są nieodgadnione.
Jest jeszcze jeden aspekt. Wytłumacz (jakimi słowami?) matce, ojcu, niestosowność takiego działania, że tablica może tak, ale nie tu, a napis, że zginął tragicznie jest mylący. Zabił się po pijaku. Nikt się nie podejmie takiej rozmowy i tak rosną krzyże, pomniki, tablice przy drogach, w górach, nad jeziorami.
"Władza" drogowa, leśna, parkowa ma inne problemy i chowa głowę w piasek. Nikt nie usuwa starych, poszarzałych wianuszków, wypalonych zniczy, sztucznych kwiatów.
I może byś trafiłZamieszczone przez Marcowy
Długi
Zakładki